Józef Czechowicz – Na wsi Siano pachnie snem siano pachniało w dawnych snach popołudnia wiejskie grzeją żytem słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach życie – pola – złotolite Wieczorem przez niebo pomost wieczór i nieszpór mleczne krowy wracają do domostw przeżuwać nad korytem pełnym zmierzchu Nocami spod ramion krzyżów na rozdrogach sypie się gwiazd błękitne próchno chmurki siedzą przed progiem w murawie to kule białego puchu dmuchawiec Księżyc idzie srebrne chusty prać świerszczyki świergocą w stogach czegóż się bać Przecież siano pachnie snem a ukryta w nim melodia kantyczki tuli do mnie dziecięce policzki chroni przed złem
Książki i podręczniki Poezja polska Współczesna › Wiersze i poematy - Władysław Broniewski (80,TO PIW. Wiersze i poematy - Władysław Broniewski (80,TO PIW. Wyświetleń: 3456Informacje podstawowe. Wysyłka za granice. Koszt przesyłki pokrywa: Sprawdź opis i opinie o książce w nakanapie.pl.
foto: _ Dzień Polskiej Niezapominajki Od 2002 roku 15. maja obchodzimy Dzień Polskiej Niezapominajki. Idea tego święta jest zarazem i piękna, i doniosła. Pomysłodawcą i faktycznym „ojcem” tego święta był, nieżyjący już, redaktor Programu I Polskiego Radia, Andrzej Zalewski. W tym dniu, w sposób szczególny, promuje się walory polskiej przyrody oraz akcentuje potrzebę jej ochrony. Dodatkowo święto ma podkreślać potrzebę pamiętania. Bowiem „niezapominajka” ma oznaczać nie tylko ocalenie od zapomnienia ważnych chwil w życiu, osób, miejsc i sytuacji, ale również lokalnych tradycji. Powinna więc zachęcać do pamiętania o bliskich, do miłości, życzliwości na co dzień i otwarcia się na drugiego człowieka, oraz przypominać o potrzebie dbania o nasze otoczenie i środowisko, w którym żyjemy. Przede wszystkim jednak miało to być polskie święto miłości, stworzone jako przeciwwaga dla zagranicznych walentynek. Niestety, wraz z odejściem Andrzeja Zalewskiego, święto to coraz bardziej traci na rozgłosie. A może warto byłoby je ocalić? *** A ty mi bramy szczęścia otwórz… A ty mi niezapominajki zrywaj pokonaj moczary jak odległość naszych serc strumienia szmer w spokojny sen zamieniaj i okryj marzenia mgłą niebieską jak kwitnący len A ty mi niezapominajki przynoś i w błękit oczu swoich pozwól mi zapatrzeć się nad modrymi wodami nadzieje rozpościeraj niech serce z sercem w zgodnym duecie śpiewa pieśń A ty mi niezapominajką kwitnij niech zaniebieszczy się mój smutny świat pozwól swojemu sercu na wolność utraconą wyjść i szczęściem bądź na skrawek życia mych ostatnich lat (Analogia do wiersza K. I. Gałczyńskiego „Prośba o Wyspy Szczęśliwe” jest świadoma i zamierzona – Jadwiga Zgliszewska)) *** Niezapominajkowe marzenia W moich marzeniach oprócz zieleni jawi się taki obrazek – stoisz przede mną i tulisz w rękach bukiet niezapominajek przypłyń więc z wiosną na ptaków wiosłach skrzydlatych – w obłoków toni może słowikiem przyleć o świcie by trelem radosnym dzwonić a kiedy wokół woń bzy roztoczą – razem umierać będziemy skąpani rosą po trawie boso zapachem ich odurzeni żeby nie pytać ile błękitu serc naszych płomień uniesie lećmy na łąkę w porze skowronków zanurzyć się w dywan kwiecia pewnie ujrzymy cuda z tej ziemi i dziwa nie z tej bajki wśród nich – niebieskie kwiatki anielskie proste niezapominajki urzekną pewnie i mnie i ciebie urokiem nad wyraz skromnym a błękit oczu twych zauroczy mnie tak – że ich nie zapomnę! *** Nauczę cię Nauczę cię nazywać kwiaty po imieniu, będziesz je rozpoznawał i najczulej witał. W lesie i na łące, przy bystrym strumieniu rozpoznasz każdą piękność niedawno rozkwitłą. Nauczę cię kolejno, jakie barwy mają i jakim kształtem płatków Bóg je chciał ustroić, w jakiej porze doby kielichy otwierają, aby się jak najszerzej uśmiechać do słońca. Nauczę cię zapachów rajskiego ogrodu, zniewalające wonie świtem będziesz wchłaniał rozpylone nad łąką, polem, lasem, wodą, kropidłem anioła – niebiańskie aromaty. Nauczę cię podziwiać ich niezwykłą siłę, albo słabość nadmierną, wprost bliską omdlenia. Jedne bujne, wysoko wyciągają szyję, inne – filigranowe, nisko skryte w cieniu. Ale jeden wśród wszystkich – urody niezwykłej; choć skromny, niepozorny i całkiem malutki. Żółte serce z otoczką płateczków błękitnych, a gdzieniegdzie zwą także go i niezabudką. Odtąd więc nauk moich nie zapomnisz nigdy, urokiem „żabich oczek” tak oczarowany utoniesz w ich objęciu słodko-aksamitnym, niebieskich jak obłoki niezapominajek. I chociaż stoją w wodzie często po kolana mokre i z zimna płaczą kroplistymi łzami, nauczę cię wszystkiego o baśniowych kwiatach, a niezapominajek bukiet daj mi w zamian… *** Niezapominajkowo Bez niezabudek – też pamiętam! Niezapominajkowe Święto nie jest niezbędne, kiedy szczerze przyjaźni ufasz, w szczęście wierzysz. Że ofiaruje wszystkie skarby i rozbłękitni w jasne barwy, jakby odkryły się niebiosa na tę błękitność w twoich oczach. Widzę w nich całe nieba blaski, choć nieodmiennie wzrok odwracasz, a zapatrzenia twego chmurność niezapomnieniem – zmienię w jutro… *** by pamiętanie mniej bolało… może uciekną może umknę by klęskę uczynić triumfem pozbierać zdołam się dopóki wiosna mi w głowie nie zawróci pomóżcie mi ptaszęca braci tak melodyjnie nie ćwierkajcie że swą muzyką we władanie rozkołyszecie serca taniec pomóżcie bzy i migdałowce czereśnie jabłonie kwitnące swą wonią mnie nie owładnijcie pozwólcie uspokoić zmysły o pomoc proszę całe kwiecie ja schowam się – wy nie znajdziecie skryję wśród niezapominajek by pamiętanie mniej bolało… Jadwiga Zgliszewska Podlaska Redakcja Seniora BiałystokCytaty o jesieni. Krótkie wiersze o jesieni. Cicho po urwisku jałowcem schodziła Czesząc grzywę jesień – rudawa kobyła. Autor: Siergiej Jesienin, Jesień, 1914. O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny. Autor: Leopold Staff, Deszcze jesienny, 1903. Jesienią, jesienią Sady się rumienią;
Tyś wieś ma kochana,Tyś wieś niezamożna,Dla mnie niebywała,pokochać Cię się wychowałam,tam gąski pasałam,miałam koleżankiod piłki, przy lesie,gdzie echo się niesie,a w lesie huśtawka,dziecięca po łące,widziałam zającei trawkę zgrabiałami snopki na grzyby,bałam się kaczeńcei puszczałam jagody,skakałam do wody,kochałam motylei piękno piękne Jezioroa w nim czysta woda,klekocący bociekwsi uroku jeziorze sitowiea nad wodą z dzieciństwate piękne kaczki kwaczącei kurki w kurnikui kogut na płocie- jego kuku-ryku!I łąki pachnącepolnymi kwiatamii ptaki lecącepo niebie „kluczami”.Brodzące pod lasemdostojne żurawiei koniki polnei rosa na śpiew leśnych ptakówi stukot dzięcioła,polnymi ścieżkamisam las cię przywoła…W lesie na polaniesarny i jeleniei inne zwierzętawszystkich nie wymienię...I sady kwitnącei słoneczko w lecie,i żniwa, wykopki,piękna „złota jesień”.A w zimie śnieg biały,na łyżwach „figurki”,jazda na saneczkachz „górki na pazurki”!Pamiętam wsi piękną,jedyną urodęi tęcze po deszczuhmm…pijącą drogę do szkoływidzę w swojej głowiei wiatrak na górcew bliskim się wychowałam,piosneczki śpiewałam,na zielonej łączcekróweczki pasałamChoć jam już niemłoda,siwe są me skronie,Tyś mnie wykarmiła,nie zapomnę o wieś ma kochana,Tyś wieś moja polska,tam sąsiad, sąsiadkazawsze taka każde wspomnieniemoje łzy Wieś jest mi wieś ma Rodzinna,Tyś wieś ma tylko tęsknotapo Tobie z niej wyjechała,jam od Niej Was Wszystkichz łzami pod autor- Jadwiga Urszula Szczęśniak (z domu Łabuńko)(obrazki z internetu)to pomyśleć o nim Bo wystarczy myśl, by być blisko nawet wtedy, gdy tak wiele dzieli Chociaż życie to nie raj.., choć nie wszystko jest w nim "naj".. myśl , że szczęście jest tuż, tuż.. Nie smuć się przenigdy już.. Nie myśl o tym.. że jest źle..a odejdą smutki Twe.. Pragnij, by się to spełniło.. co marzeniem Twoim
Na wsi zawsze jest głośno i wesoło. Zewsząd słychać gdakanie kur, kwakanie kaczek i szczekanie też w wierszu przedstawiła wieś Wanda słychać? Zależy gdzie. Na łące słychać: Kle, kle! Na stawie: Kwa, kwa! Na polu: kraaa! Przed kurnikiem: – kukuryku! – ko, ko, ko, ko, ko w kurniku Koło budy słychać: – hau! A na progu – miau. A co słychać w domu Nie powiem nikomu …Więcej piosenek i wierszy wiosennych TUTAJ
Życie jakie jest każdy wie. Każdy ocenia je inaczej, co innego z niego czerpie. Każdy dzień jest inny, wspomnienia są dobre i te złe. Nie traćmy czasu na zwą
W wierszu wyznaję to co czuję, jak bardzo Ojczyznę i Boga miłuję... Słowo wstępne. -------------------------------------------------------------------------------- Nigdy na początku młodości nie myślałem,że kiedyś nastanie czas i będę pisał wiersze. A jednak nadszedł czas natchnienia od Boga czas przeżytych rozczarowań, rozmyśleń a nawet załamania. Toteż szczególnie kiedy przychodziły w moim życiu, stany niezadowolenia i te wszystkie przebyte lata, które inaczej sobie wyobrażałem w młodości a które później stały się okrutne i doznane od ludzi krzywdy, wtedy zawsze doznawałem natchnienia i pisałem wiersze. Tych pamiętnych 100 wierszy poświęcam minionemu czasowi moich przeżytych lat, ukochanej żonie z którą przeżyłem wspólnie ponad 50 lat i córkom Marioli i Dorocie. Rok 2012 Dzisiejszy Świat Kim jest dzisiejszy świat ogłupiały Taki dziwny trudny i osowiały Gdzie ludzie pędzą za mamoną A ten i ów rozwodzi się z żoną. Nikt nie wie jak będzie z lekami Bo wielu przez ich brak może stać się kalekami I protestują pogranicznicy i strażaki Przecież gaszą pożary te zdolne chłopaki Tu znów pułkownik prokuratury strzela do siebie Pewnie znudziło się jemu życie chce być w niebie Nawet zima na nas się pogniewała odeszła prawie cała A Premier i Kaczyński kłócą się cały czas Mają wszystkich gdzieś nas Czasy dziś nastały bardzo trudne Właściwie smutne i nudne Pieniądze spadają na wartości Tym samym brakuje na przyjęcie gości Tylko Palikot jest górą Nie uznaje Boga i nie kłania się figurą Nastał czas ciężki i okrutny Na razie tak musi być i jest smutny. I znów ręce składamy do Boga Boże chroń nas, niech ominie nas trwoga. Piaseczno, roku Rok 2011 Jesienny czas Już liście prawie opadły z drzew Nie zieleni się, żaden krzew I słońce blado leniwie zachodzi Nawet wiemy już nie piecze, nie szkodzi Bo to już jesień mocno wkroczyła Swój czas i tę pogodę zmieniła Na ulicach, już. ludzie bardziej otuleni Nie szukają jak w lecie cieni Tylko krok jesienny daje nam znać Że nastał jesienny czas. Piaseczno, 2011 r.~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ I niech się tak stanie Wciąż tu jednak jestem Ale zdaje się, że już mnie nie ma Co pozostanie po mnie i z mojego imienia Tak wciąż myślę, że życie jest krótkie I w zasadzie smutne i okrutne Lata mijają i biegnie czas Przyjdzie dzień i nie będzie nas Bo życie nasze szybko ucieka I robi z nas starca i smutnego człowieka Ale jeszcze dziś cieszmy się każdym dniem Radujmy się i bądźmy w nim Patrzmy na przyrodę i każdy kwiat Aby każdy z życia był rad Teraz w czasie starości Ciągle wracam do czasów młodości Moja ulica pijacka Nadarzyńska Ale memu sercu tak bardzo bliska Tu się chowałem przez młode lata Nie widziałem nic z tego świata Dziś ogarniają inne marzenia Że tamtego czasu już nie ma Odejdziemy do drugiego świata I spotkamy wielu znajomych i może mojego brata Tylko Ty Najjaśniejszy Panie Przytul mnie i niech się tak stanie. Piaseczno, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Świat zginie i przepadnie Myśli i marzenia, nie dają mi żyć Co tu ukrywać, co tu kryć Przychodzą zawsze każdego dnia Nie dają spokoju sercu, aż do dna Bronię się jak tylko mogę Chodzę po pokoju z nogi na nogę. A jednak myśli uparte wracają I w moim sercu czas umilają To chciałbym fortunę mieć w totolotku Pojechać gdzieś daleko i zaszyć się w opłotku Zginąć na pewien długi czas Gdzie nikt nie pozna wśród nas Zobaczyć piękną wspaniałą przyrodę I doznać prawdziwą ludzką przygodę Odejść z tego zakłamanego świata Pozostać tam w niebiańskich komnatach Zostawić to wszystko na tym padole Niech zginie po atomie w wielkim dole Świat zginie i przepadnie A ziemia spalona, pusta się zapadnie. Piaseczno, r. Rok 2010 Życie ucieka Chyli się sierpniowy dzień Kto tylko żyw-chował się w cień. Niebo tak piękne, pierzaste chmurki uciekają. A nam tak szybko dni w pamięci pozostają Lato to czas szczególny Dla ciała i serca potulny Tak szybko mija ten czas Życie, ucieka uderza w nas Już nic nie cieszy i nie bawi Odchodzi życie, wszystko zostawi I tylko znów za rok Nadejdzie sierpień jak nowy krok Wspomnienia tylko pozostają i dawną młodość przypominają Sierpień 2010 r. Rok 2009 Wieś Laliny Wieś Laliny na Mazowszu leży. Są tu ludzie serdeczni szczerzy. W czasie żniw łany zbóż się bujają. I jak gdyby w tym szumie historię wsi opowiadają. Na skraju wsi stary krzyż z 1919 roku się znajduje i z tamtych lat wspomnienia czuje. Tu w tej wsi moja córka Dorota się osiedliła, wyszła za Zbyszka i jak kwiat się tu zasadziła. Nie widać tu w tej wsi ruchu i hałasu, bo dziś życie spokojnie mija jakby z innego czasu. Przynależą oni do Latowickiego Kośćioła. Ksiądz zaprasza i do świątyni ich woła. Wieś jest tuż obok lasu położona, zachwyca się lasem nawet w czasie pobytu moja żona. Trudno mówić o historii tej wsi, poczytaj, pomyśl również i Ty. Laniny, roku. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Dałeś nam Panie! Dałeś nam Panie słońce, które nas ogrzewa, i promieniami swymi do pracy zagrzewa. Świeci jasno i pada też na Polska ziemię, gdzie na początku powstało Polskie plemię. Rano wstaje, wieczorem zachodzi. Daje radość życia i nikomu nie szkodzi. Rolnikom grzeje ich zboża i plony, a w nim opalają się ludzie i żony. Gdy jest pochmurno i słońce nie grzeje, jest smutno i tracimy nadzieję. Dlatego słońce niech świeci nam dane od Boga, a my módlmy się i prośmy o zdrowie Pana Boga. Księżyc świeci Za oknem księżyc świeci Już idą do snu dzieci W ten wieczór tak pogodnie a ja na to wszystko zdejmuję spodnie I chce się tyłem wychylić Na ten bałagan coś przechylić Jakie życie mamy dane I mamony nie starcza bo nie podano Śmieją się młodzi bezrobotni Ale dziwnie, nie chodzą głodni Piwo i wino popijają Klepią się i się kłaniają Polska - to dziwny kraj O Boże lepszych czasów daj Piaseczno r. Rok 2006 Dziś rośnie Piaseczno Piaseczno, ziemio piaseczyńska Jesteś mojemu sercu tak bliska Tu się urodziłem i wychowałem Wiele szczęścia i smutku doznałem Gdziekolwiek byłem, zawsze mysią wracałem do mojego miasta Tu była niejedna sympatia niewiasta Dziś rośnie Piaseczno-pięknieje I na przyszłość nosi nadzieję Jest w Piasecznie Pani Irmina Dziękujemy za wiersze, jest to niezwykła dziewczyna. Piękny świat Nie zauważyłem przez tyle lat Jaki jest piękny świat Góry, morze, rośliny i obłoki Dookoła nas w ciąż nowe widoki Lasy, zwierzęta, łąki i kołysające zborze To wszystko nam dałeś Panie Boże Stąpamy po drogach, wielu ścieżkach I wśród tych wsi i miast każdy z nas tu gdzieś mieszka Są miasta Kraków, Warszawa, Toruń i Gniezno historią wplątane Wszystko nam bliskie i niesłychane Lecz dla każdego z nas liczy się miejsce urodzenia Tu jesteśmy i mamy coś do powiedzenia Bo każdy z nas jest przywiązany do naszej małej Ojczyzny Kocha swoje miasto, pomimo, że każdy z ludzi jest inny Ojczyznę przecież mamy tylko jedną Stać przy niej i trwać na pewno, dlatego kochajmy Polskę, każdy na swój sposób Dajmy pokłon bliskim i mijających osób Bądź dumny, że właśnie się urodziłeś Polskę kochaj, serca nie zasmuciłeś Piaseczno rok ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Był czas Był czas kiedy śpiewałem Radości i szczęścia doznawałem Piękna muzyka i panienki I wokół mnie piosenki Tańce i częste prywatki A wokół domu pachnące kwiatki Plaża wokół Górek Szymona I niczym głowa nie zmącona Spacery do lasu nad Różankę Chodziło się wówczas tam na randkę A dziś starość, choroba wieńcowa Jakże często boląca głowa Tak wypełnia się czas Nadejdzie dzień, nie będzie nas. Piaseczno, 24,09,2006 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Pierwszy śnieg Pierwszy śnieg pada tej jesieni I znów nam przyrodę odmieni Już odchodzą ostatecznie liście z drzew A w naszych sercach jakiś zew To zew jesieni do serca się wkrada I o Polskiej jesieni nam opowiada Że to opowieść i tradycja Bo Polska jesień jest sercu bliska Bo przecież jesień to najpiękniejszy czas roku Spadające liście leżące na boku Kolor jesieni jest taki wspaniały Że nas urzeka przez rok cały Lecz każdy rok w jesieni Już czasu nie cofnie i nie odmieni Tak jest i było od wielu lat Bo tak Bóg stworzył nam świat Listopad 2006 r. Rok 2005 Morze w Łebie Żegnamy cię to morze w Łebie Będziemy wracać myślą do ciebie Te piękne nad brzegiem widoki Uderzające fale na plaży l jednocześnie uśmiech naszych twarzy Śliczne mewy które śpiewały l nad naszą głową fruwały To wszystko zostanie w naszej pamięci Zaniknie gdy utulą nas wszyscy święci Wtedy pójdziemy do Naszego Pana Na odpoczynek wiecznego spoczywania I spotkamy się tam z. naszym Papieżem Lecz widoku tego morza tara nie zabierzem Dziękuję wszystkim którzy byli z nami Po latach u Boga się spotkamy. Wrzesień 2005 rok ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Piaseczno to moje miasto! Piaseczno, to moje miasto moje sny A w nim jestem ja i Ty To przecież dawno tę osadę garncarze zasiedlali A później miasto już stolarze budowali Miasto Piaseczno leży tuż koło Warszawy A w czasie wojen miasto to było pełne chwały Mija już 575 lat jak miasto to istnieje I znamy historię i ciekawe jego dzieje Dziś cieszymy się, że miasto to pięknieje I wchodzi w XXI wiek w rozbudowę i nadzieję. Rok 2003 Polsko dokąd zmierzasz Kończy się ten rok Rok niepewności i goryczy Co bezrobocie nie słyszy Polska - jak wdowa zagubiona I niejedna rodzina stracona Dookoła brak pracy A lud niepewny tułaczy Ciągle w TV propaganda i hasła A w rządzie nie jedna gwiazda zgasła Wypaliły się slogany l obietnice I gdzie podziały się nowe kamienice Sylwester ponury i smutny I tak się skończył ten rok niepewności i smutku Tylko trzeba nam łaski Bożej i ratunku. Piaseczno, Rok 2000 Piosenka do miłości zagrzewa... 0 młodości! O młodości! W tobie jest tyle radości I śpiew i piękne drzewa Piosenka do miłości zagrzewa Wiele par i uśmiechniętych twarzy Nikt nie myśli co się zdarzy Bo przecież mają tyle życia Ile jest lat i młodego obycia A ja co mam i co myślę Może Starówka albo Powiśle Czy coś się jeszcze zdarzy Popatrzę i zobaczę wiele twarzy Jak ten świat leci i mknie Bo przecież jeszcze żyć się chce Pożyć może rok lub dwa A tu już lato trwa Słońce dogrzewa, dziewczyna się śmieje Z boku widać jak młodzian szaleje Patrzę i smutno mi tak Bo życie się kończy daje znak Jak się rozstać z tym pięknym światem Czy porzucić wszystko i pożegnać się z aparatem O młodości piękna szalona Odeszłaś ode mnie jakby spalona Już nic nie cieszy i nic nie bawi Odejdziemy do boga i czas nas zostawi Tam u boku boga W komnatach nie zastanie nas trwoga. Piaseczno, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ O wieku dziwny... O wieku dziwny, wieku niespokojny W którym były dwie światowe wojny Wracam do minionych lat Kiedy byłem młody i był piękny świat W tym wieku przeżyłem 72 lata Poznałem radio, telewizję, satelity i rożne wynalazki tego świata Byłem dzieckiem i rosłem razem z tym wiekiem A później stałem się dorosłym człowiekiem Poznałem co to miłość, nienawiść i złość I ile krzywdy napędził mnie ktoś Wiele było w tym wieku modlitw, chorób i przykrości Kiedy przypominam w sercu smutek gości I było słynne Powstanie Warszawskie Pozostawili ludzi na pastwę losu-robili nam łaskę Nastał czas Birkenau, Majdanka i Auschwitz Palono ludzi w krematorium i pozostało z nich prawie nic A na wschodzie dla naszych Polaków Zgotowano Katyń, Miednoje i zabito tysiące naszych rodaków Potem nastał czas oddania naszej Ojczyzny Pamiętny totalizm w PRL i na naszych sercach blizny Kazano nam śpiewać kantaty o Stalinie Dawać donosy fałszywe o bliskich, o naszym synie Ludzi prześladowano i w łagrach katowano A 1 maja robiono przymusowe pochody i świętowano Później nastały lata 90-te Prawda, demokracja i czasy zawrotne Lecz i schyłku tego pamiętnego wieku Nerwy, powodzie i kataklizmy I styrane nasze życie i organizmy Przyszło niezadowolenie i strajki Wyszły na ulice i blokowały drogi pielęgniarki Lecz cały ten stuletni czas Była z nami Panna Jasnogórska wśród nas Otaczała płaszczem opieki- Polskę jak swoje kochanie I po dzisiejszy czas jest w naszych sercach i tak pozostanie. Piaseczno, Rok 1999 Przychodzi ciągle w snach... Przychodzi do mnie pan Samotny tak jak ja I pyta da nie wprost Czy swoje miasto- znam Parasol w ręku ma I taką dziwną twarz Przychodzi ciągle w snach I pyta mnie o fach Przedstawia mnie co było Jak miasto wyglądało I jak się dziś zmieniło I co z dawna pozostało Uliczka szara i ponura Żydowskie kramy, brudne bramy Jeziorka wciąż płynąca I letnie dni pachnące Maratony rozgadane Na targu pełno kmieci A dziś miasto nie posprzątane I wszędzie pełno śmieci Na parapetach wciąż gołębie Co dalej z miastem będzie A może będzie tu buźnica Lub nowoczesna ulica W tych snach jest i ona Co kiedyś była w młodości A dziś smutek tylko gości Chciałbym obudzić się ze snu I pozostać w Piasecznie – tu Bo w snach nie można tkwić A trzeba na bieżąco żyć. Piaseczno, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Że było piękne lato To już leniwie idzie jesień I trochę chłodu nam niesie Już liście żółkną i spadają A nam tylko wspomnienia pozostają. Że było piękne lato l słońce dało nam znać za to Lipiec i sierpień był taki słoneczny i czysty A wieczorem księżyc srebrzysty Ile było piękna w tej przyrodzie Trudno pisać jak w przeszkodzie Tylko myśl nam zostaje Bo wszystko to Bóg nam daje. Piaseczno Rok 1998 70 lat... To już minęło 70 lat Jak 4 sierpnia przyszedłem na świat I szło ze mną przez życie wiele melodii i piosenek Znałem też wiele panienek Było wiele rocznic i zdarzeń Dużo myśli i marzeń Dziś po tylu latach widzę jaki świat jest okrutny Ile zawiści i jaki jestem smutny Bo przecież brak jest miłości A tylko nienawiść gości Już trzeba myśleć o wieczności Tymczasem chciało by się jeszcze przyjmować gości Dlatego pozostały tylko wspomnienia I czas modlitwy i serca milczenia Tak już musi by d Trzeba w tej starości jakoś żyć Piaseczno, Rok 1997 Wigilijna gwiazdka Wigilijna gwiazdka zaświeciła I nam życie odmieniła Bo narodził się Zbawiciel Świata całego odkupiciel. Zasiedliśmy razem do stołu Dzieląc się opłatkiem po społu Jakoś chwyta nas za serce A gdzieś samotna osoba w poniewierce W TV pokazują ile nieszczęść chorób i samotności Tymczasem my przyjmujemy gości Stół suto zastawiony I cieszę się z powrotu do zdrowia mojej żony W ten wieczór wigilijny Każdy z nas jest jakoś inny Serce otwarte do Boga I wiara, że nie będzie trwoga Błogosław. Boże Drogi nam Czuwamy przy Tobie- nie jesteś Sam. Piaseczno , Rok 1996 1996 rok… I nadszedł ten rok nadziei Co się poprawi, co się zmieni Jak dobry Bóg pobłogosławi Co nam da życie i co zostawi Czy wiele się zmieni w życiu A może znów partie będą w ukryciu Jak poprowadzi Prezydent kraj Daj Panie Boże – lepsze nam daj I żeby Naród nie był skłócony A mężowie kochały swoje żony Aby brat swego brata miłował I przyszłych wyborów nie żałował Lecz nastała miłość i zrozumienie A w sercach naszych uniesienie Niech wszyscy zapomną o swarach A w szkołach nie myślą o wagarach Aby ten nowy 1996 rok Dał wszystkim lepsze o milowy krok… Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Były wybory i co dalej… Jeszcze w tamtym roku wybory przeżyliśmy Ale właściwie niczego się nie nauczyliśmy Pamiętamy przed kamerami przepychankę Wałęsy i Kwaśniewskiego Jak Wałęsa straszył białą księgą i przestrogi jego Tymczasem, pomimo, że nawet kościół jego poparł W czasie wyborów – Naród nie bardzo posłuszny jemu się oparł I minimalnie głosami wygrał jednak - Olek A program Wałęsy – wtedy jakby poległ Potem przyszły i wyszły w rządzie zdrady Opluto premiera bez żadnej żenady I ostatnio w tym naszym nowym roku Były napady, rozboje i strzały co kroku. Piaseczno, r. I znów mija jeden rok I znów mija jeden rok A w naszym życiu dalszy krok I gdy obejrzysz się za siebie Weźmiesz minione troski na siebie Czasu nikt nie zatrzyma Bo rok się kończy, a nowy zaczyna Można zrobić bilans minionego roku Co dokonałeś a co zostało na boku Lecz ten rok był okrutny Tyle nieszczęść i smutny Jak być nie spojrzał wszystko przeleciało A nam tylko moc wspomnień zostało Rok niezadowolenia, strajki i rządzi się biega Nawet opisać tego się nie da Został częste tylko modlitwa Jak w wierszu Mickiewicza - ukochana Litwa. Piaseczno, r. Rok 1995Czy pamiętasz tamten wrzesień… Czy pamiętasz tamten wrzesień Jak nastała Polska jesień Na niebie obok słońca Latały obce samoloty i po nalotach była rana gorąca Bombardowano wsie i miasta A nad trupami płakała niejedna niewiasta Taki był tamten wrzesień Do dziś pamięć o nim niesie My Polacy nie zapomnimy tej wojny Nawet kiedy będzie pokój i czas spokojny Bo wówczas gdy była piękna jesień Był właśnie pamiętny wrzesień… Piaseczno r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Ta rzeka moja Jeziorka Ta rzeka moja Jeziorka Wygląda jak z brudnego worka I w niej płynie mętna woda A mnie minionych lat szkoda Jak z kochanymi, Czesią, Mariolą i Dorotą tu bywałem I wówczas szczęścia i spokoju zaznałem Tak byłem szczęśliwy i było tyle radości Dziś pozostał smutek i wszystko mnie złości Patrzę na zarośnięty i brudny zaśmiecony brzeg I chce mnie się krzyczeć i brzydko bym rzekł Ludzie! Bóg stworzył dla nas przyrodę i piękny świat A dziś co zostało, co jest wart Ścieki w Jeziorce i smród Przez nas puszczany do niej brud Sami niszczymy piękną przyrodę I pchamy to wszystko w tą niewinną wodę Co zostawimy dla potomności Chyba nic, kończę bo tylko mnie złości Piaseczno-Zalesie r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wrócić do lat młodości… Tak zbliżają się te długie ponure wieczory I chciało by się popieścić i przytulić do żony Wrócić do lat młodości Niestety – dziś już w sercu radość nie gości Serce tylko boli, kłuje i kwęka Starość idzie – wszystko już stęka… Piaseczno, r. Rok 1994 Zebrali się kuracjusze… W Jedlinie Zdroju zebrali się kuracjusze Podsłuchałem ich i co słyszę Tu na uboczu przygląda się czarnulka Czy zdąży przygadać sobie Jurka Tam znów Irena oświadcza, że jest chora Lecz szuka szczupłego dobrego znachora W czwartkowi dzień, wieczorek zapoznawczy Zaczęła się zabawa, jedna osoba na drugą patrzy Później już w tańcu – lody przełamane Tańczą, tulą się i ciało jest macane Już tu i ówdzie wielu ma w czubie W tańcu Pani oświadcza, ja Cię lubię Nad zabawą czuwa Pani instruktor I woła – Panie kuracjuszu – tańcz pan śmiało Ale o dziwo – już pary się całują Widać wyraźnie, że już coś czują To Ordynator zapis dał na zabiegi Sprawił, że panowie idą do pań – na biegi Tak wesoło się bawiliśmy Że o 22-ej zapomnieliśmy Na drugi dzień tu i ówdzie leczono kaca Pito dużo wody mineralnej i niech nam zdrowie przywraca. Jedlina-Zdrój r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Oszukany Naród… Oszukany naród, wyprowadzony na manowce Otumaniony i pozostawiony jak owce Media podają kłótnie i sprzeczki A my podziwiamy ich ciągłe wycieczki Jedni typują i stawiają na Rosiatiego A Belweder mówi – nie chcemy Jego Tu niby rządzi lewica Tymczasem nogi im podstawia prawica A Ojczyzna pozostaje w poniewierce I tylko bezrobotnych wyciągnięte ręce Do kogo się zwrócić – wołać pomocy Bo zakłady i fabryki nie mają już mocy Tu Solidarność do strajki nawołuje Lecz robotnik już tego nie czuje A ludność i my wszyscy mamy tego dość Może przybędzie i zrobi porządek ktoś Kto w tym wszystkim nam pomoże Tylko Ty Najjaśniejszy Panie Boże… Jedlina-Zdrój, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Chyli się już wrzesień… Chyli się już wrzesień Zaczyna się jesień Słońce nam blasku żałuje A niejedna panna się pudruje Lecą już z drzew kasztany I niejeden jest zakochany Ale jesień ma swój urok Liście spadają co krok. Piaseczno, 1994 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wojna na górze rozpętana… O Droga Ojczyzno, Polsko jak stoisz Każdego polityka dziś się boisz Wojna na górze rozpętana A nam od tego zginają się kolana Tu już prezydent ministra odwołuje A Sejm do buntu Belwederu – nawołuje Tylko ciągłe kłótnie i pomówienia I ten i ów nie szanuje imienia Piorą brudy na oczach całego Narodu Jakby nie było innego sposobu Wałęsa już prawie królem się mianuje Lecz nam to w ogóle nie pasuje I wszyscy patrzą jak to się ułoży Czy Rzeczypospolitej coś przysporzy I tylko nadzieje w Narodzie została Aby Polska bezpieczna pozostała. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Odejdziesz jakby zapomniany… Tak czas odmierza nam lata Nadejdzie chwila, odejdziesz ze świata Bo tak w życiu już jest Nie pomogą umizgi i żaden gest Dla każdego płomień świecy się pali A później wszystko się oddali Odejdziesz jakby zapomniany Coś trzaśnie i organizm się zawali Przyjdzie ciemność i śmierć I Ty o tym dobrze wiesz Tam wszyscy spotkamy się w zaświatach Jakby na randce, w innych ratach Tu każdy walczy i się ściga Przychodzi śmierć, zostaje figa. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ 1 listopada… Na cmentarzu żółte liście spadają Nam smutne chwile przypominają O tych, co nie ma już wśród nas Odeśli – został tylko miniony czas. Znicze i krzyże jakieś zabłąkane Postacie bliskie i kochane Ale odeśli od nas do Boga A nasze myśli ogarnia tylko trwoga Czy patrzą na nas z tamtych zaświatów A może mają jak my zbiór krawatów Tak pochyleni o nich pamiętamy I kiedyś spotkania z nimi się spodziewamy Każdego 1 listopada się to odbywa Nam niestety ciągle lat przybywa Dlatego pochyleni nad grobami bliskich Wierzymy, że kiedyś Bóg zabierze nas wszystkich… ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Piaseczno, r. Rok 1993 Dookoła rośnie bezrobocie… Tak nastał ciężki czas Że telewizja i muzyka nie bawią nas Dookoła rośnie bezrobocie Wszystko drogie – forsy trzeba krocie W domach, biurach dyskusja jak dziś zarobić A tu ludzie biegają, żeby coś dorobić Już tym i tamtym zasiłki wstrzymali A często co pracują, też pieniędzy nie dali W telewizji i prasie, kłócą się Kaczyński i Wachowski Tak jakby to był problem całej Polski Telefony, prąd i gaz drożeje A przeciętny polak coraz to biednieje Już w bankach nie starcza papierek milionowy A nam od tego wszystkiego tylko bolą głowy Co nas czeka – jak to się skończy Czy i się połączy Czy ktoś tam zrozumie na górze Że naród nie może żyć tak dłużej Że przecież jesteśmy z jednej Ojczyzny I wszyscy powinniśmy być sobie bliscy. Piaseczno, 1993 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Przed oczami wracają wspomnienia… Jakże dziś u schyłku życia wracam często do młodości Czasy przedwojenne, widoki Piaseczna i u Markowskich tylu gości Przed oczami wracają dawne wspomnienia I żal, że tego wszystkiego już nie ma Okrutna pijacka ulica Nadarzyńska Ale sercu mojemu tak bliska Tu się urodziłem i wychowałem Cierpienie, zabawy i goryczy doznałem Tu spędziłem młode lata Moja mama, bracia i malarz Tata Pamiętam pogrzeb Józefa Piłsudskiego I na dworcu, na lawecie trumnę jego Tamto pierwsze wydarzenie w młodości Do dziś w pamięci mojej gości Jak wszyscy na dworcu płakali I pociąg odjechał a myśmy wciąż stali Pamiętam Marię Dąbrowską przyjeżdżającą na ulicę Kejtana I w jasnym porannym słońcu kobietę wiejską, sprzedającą mleko z rana. Te piękne piaseczyńskie pochylone domki, ogródki i przydomowe rabaty I o tym, że wówczas nikt nie znał zakupów na raty Wieczory majowe ciche i pogodne I smutne dzieci, które często były głodne A i jeszcze, te piękne szumne uroczystości I jak dużo przyjeżdżało do Piaseczna gości Na krańcach Piaseczna, nad rzeką piękne wille letniskowe I jak każdy przechodzień przed kościołem chylił głowę Pamiętam burmistrza, dobrego człowieka, zacnego Markowskiego I również wspaniałą Janinę żonę jego. Jeszcze w pamięci mam syna ich porucznika Antoniego Jak później zginął w Katyniu, wśród tysięcy innych i pamięć Jego Pamiętam też tylu piaseczyńskich wędliniarzy i Sokoła Gdy tańczył na zabawie dudniała cała szkoła I jeszcze piękne uroczystości każdego 3 maja Jak wówczas grał Cłapka na trąbce pobudkę koło apteki z rana Pamiętam orkiestrę strażacką i te ich loterie fantowe Jak wtedy Poncyliusz zwany „piorunek” wygrał świniaka i złapał się za głowę A i jeszcze na Młynarskiej zielony domek Dziś po nim zostały chaszcze i dołek Jeszcze pogrzeb uroczysty ks. Kukalskiego mam w pamięci Do dziś jego postać wraca w snach i się kręci Nie mogę też zapomnieć postaci ks. Balula Wincentego Którego mam portret a Piaseczno serdecznie pamięta Jego I jeszcze te częste wiosenne powodzie Jak Bernatowicz ratował się i siedział na komodzie Te wszystkie dzieje Piaseczna i mojego drogiego miasta Nie wyrwie z serca mojego, żona ni żadna niewiasta To wszystko w mojej pamięci długo jeszcze zostanie Zginie wówczas, gdy pójdę do Pana na wieczne spoczywanie. Piaseczno, 1993 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Starość, smutek i pustka… Starość , smutek i pustka To wszystko tylko nić smutna Tak czas przyleciał okrutny Kiedyś był wesoły, dziś smutny Nie zatrzymasz czasu i zegara Jak już zdrowie nawala Tylko zostały wspomnienia I to ,że już tego wszystkiego nie ma Dziś czas dyskotek i atomów A w budownictwie mniej domów Nie pomogą marzenia i zadumy Bo dziś nikt nic nie wyduma Nastał czas dolarów i mamony I często, że mają różne żony Trzeba po prostu z tym się zgodzić I obecne ciężkie życie jakoś pogodzić. Piaseczno, 1993 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Były i wspomnienia młodości... Okropny dzień, czas smutku , zadumy i rozpaczy I nie wiesz co to znaczy Były i wspomnienia młodości A tu już wśród nas , śmierć gości Koleżanki Zosi już nie ma wśród nas Tak okrutnie biegnie ten czas Tak jakoś z dawnych lat wracały obrazy Opowiadaliśmy o nich i wracali wiele razy Lecz każdy z nas przyznał, że to już nie wróci Przyjdą choroby i starość zasmuci Zegara czasu już nie cofniemy I wszyscy o tym już wiemy Dlatego ze smutkiem żegnamy Cię Zosiu kochana Ja Cię pamiętam, jak byłaś szalem owiana Spoczywaj u boku Naszego Pana Droga Zosiu- zawsze kochana Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ A nam po prostu lat przybyło... Jakże ten czas leci okrutny i smutny Mija dzień za dniem- po prostu nudny Nic się już nowego nie wydarzy I nie wiadomo co się jeszcze zdarzy Czy spojrzysz do tyłu na czas miniony Nie zobaczysz niczego – nie pomogą miliony Bo już wszystko minęło- już było A nam po prostu lat przybyło Nic już nie bawi -brak uśmiechu I nam tylko zmarszczek przybyło człowieku Piaseczno, 1993 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Taki czas nastał u Polaków... Taki czas nastał u Polaków Nie ma godności u naszych rodaków Tylko wódka i obrzydliwe słowa I moc opowiadań – pijacka obmowa Ślina i wódka wciąż przemawiają Myślą ,że inni to już słuchają Tak lecą wieczory, majowe- czerwcowe A nam tylko trzymać się za głowę Tak brak Boga i miłości Że nawet pies i malec się złości Nie ma już Ojczyzny i zasady Że to Polska i Polak tak radzi Tylko wciąż majątek i mamona Nie pomoże już nikt- nawet żona I w tej poniewierce Zagubione moje serce. Piaseczno, r. Czas niespokojny… Czas niespokojny , coś czuję Nawet nie wiem jak się rujnuję Propaganda przedwyborcza w telewizji gości Lecz nas to wszystko tylko złości Powstał nowy podatek- zwany vatem Lecz nam pozostaje, szyję okręcić tylko krawatem Wielu rodzinom pieniędzy brak I nikt nie odpowie- jak tu żyć – jak Sklepy zaopatrzone w piękne towary Żaden przechodzień wie, że to nie czary Lecz jak tu wyżyć w tej złości Kiedy nie stać nas na przyjmowanie gości Każda partia programem nas zachwyca A po wyborach pokazuje swe oblicza Wielu z nas nie chce pracować Bo szkoda czasu i nerwy marnować Podobno celowo zmieniono kurs dolara Ale wszystko drogie i serce nawala I tak żyje się w tym bałaganie Dopomóż o Boże- Nasz Drogi Panie Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Ciągle niezapomniany polski wrzesień… Minęło ponad pól wieku – jak była tamta jesień Ciągle niezapomniany Polski Wrzesień Polskie miasta i wsie bombardowane I od Anglii i Francji pomoce nie okazywane Na drogach tumult, uciekinierzy i wiele trupów A później w lasach, polach, na ścieżkach, puste hełmy i wiele gołych butów Tylko tamta jesień słoneczna i uparta I oddany patriotyzm oraz zażarta walka Nikt nie pamiętał takiego poświęcenia Bo prawda, dziś nic z tych rzeczy już nie ma Żołnierz-piechur sam czołgi atakował Nie miał strachu i w okopach się nie chował Warszawa palona i bombardowana Lecz wówczas w Europie legendą owiana Wcześniej padła Praga, później Paryż i Amsterdam A Polak długo jeszcze walczył i wciąż był sam Dziś tyle czasu minęło a tamten wrzesień wciąż żywy Pomimo, że wiele grobów już znikło i zarosły pokrzywy Lecz tamte stracone serca wciąż są w pamięci I polski wrzesień wciąż w snach się kręci. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Pamięć naszych bliskich… Pamięć naszych bliskich jest zawsze wśród nas Pomimo, że ich nie ma i minął jakiś czas Ich twarze w pamięci pozostaną z nami Bo przecież wciąż ich kochamy Nie godzimy się, że ich już brak I tak Bóg kazał- musi być tak Przecież jeszcze niedawno tu byli Rozmawiali z nami i żyli A już czas odszedł w nieznane I zabrał postacie – ludzi kochane Pozostał smutek i boskie prze powieści Że tam się spotkamy –w głowie się nie mieści Lecz Pana obietnica i mocne słowa Mówią, że tam życie zacznie się od nowa Bóg przygotował dla nas komnaty Lecz tu nie czyń zła, aby nie patrzeć przez kraty… ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Pamiętnik… Pamiętnik piszę i notuję Myśli zbieram i co czuję Czas ucieka dużymi krokami A życie kończy się, czas za nami Jeszcze wraca chwila wspomnień i słodyczy Lecz dziś jest tylko więcej goryczy Tu brat chory, w głowie się kręci A w nocy sny bez dziewczyn i jacyś święci I nic już człowieka nie bawi Przyjdzie śmierć, wszystko zostawi Tak by się chciało czegoś dokonać Jeszcze mieć zryw, smutek pokonać I tylko zostaje modlitwa do Pana Panie miej litość, cierpieniami droga usłana… Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ A ja Ciebie pamiętam… Czy jeszcze Ciebie kiedyś zobaczę Czy może ze szczęścia zapłaczę Wszak minęło już tyle lat A ja Ciebie pamiętam jak kwiat Te Twoje piękne oczy szafirowe I te uśmiechy ciągle nowe Jak blask słońca zmieniał Twoje włosy A ja patrzyłem ciągle w Twe oczy Czy była wiosna czy też lato Ja ciągle patrzyłem na to Jak spacerowałaś, jak się uczyłaś I że nigdy się nie nudziłaś Pamiętam Cię – smukła, zatroskana Bo byłaś w moich oczach kochana Dziś po wielu latach Wiem, że jesteś w zaświatach Odeszłaś od nas w kwiecie wieku Lecz mnie myśl mówi, pamiętaj człowieku Jeszcze ciągle myśl mnie zaplata Ale mnie wracają tamte lata ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Katyń... Najlepsi synowie Ojczyzny tam padli Skrytobójczo zabici, w tył głowy zostali martwi Dziś minęło ponad pół wieku Pomyśl o tym i ty człowieku Tam wśród lasu Katyńskiego zostali Męczennicy-bohaterowie nie mali Gdyż ich morderstwo obiegło świat Tak Stalin kazał, musiało być tak Tylko szum lasu Katyńskiego słuchają Tam w tej ruskiej ziemi dalej czuwają Bo ich krew i młode życie Oddali za Polskę-Ojczyznę znakomicie Pamięć o nich zostanie jeszcze przez długie lata Chyba, że nas nie będzie i nastąpi koniec świata. P i a s e c z n o, Rok 1992 Jak dziś żyć… Jak dziś żyć w tej zgryzocie i męce Rząd skłócony - komu dać ukłon w podzięce Tysiące rąk w Ojczyźnie bez pracy A przez to brak utrzymania i kołaczy W Belwederze i rządzie kłócą się o talerze Tymczasem Naród i ja w nic nie wierzę Nastał czas, gdy mamy demokrację Ale ludzie nie wiedzą kto ma rację A w sklepach towarów z zachodu w bród Lecz u ludzi pieniędzy ubywa i smród W telewizji nadają Polskie ZOO Lecz nam do daleko do humoru o ho !ho! Ludzie nie wiedzą co dalej robić Jak dalej pójdzie – jak wyswobodzić I pozostaje tylko nam trwoga Uklęknąć i prosić Pana Boga Zmiłuj się Panie nad naszą Ojczyzną Bo dawniej opiewana była , jako piękna i żyzna Zmiłuj się Pani Królowo Polski I wybaw nas z tej męki i troski… Piaseczno, 14. IV. 1992 r. Jest dziwnie, strasznie… Kiedy życie kogoś bliskiego się kończy – smutno się robi Jest dziwnie, strasznie i wszystko nam szkodzi Mnie się zdaje, że wali się świat A to Bóg tak karze – musi być tak W pamięci przemija czas miniony A nam nie pomogą nawet miliony Zegara nie cofniesz, życia nie zatrzymasz Nawet nie pomoże młoda dziewczyna Bo tak Bóg postawił tak musi być Byłeś, żyjesz i przestajesz żyć. Piaseczno, 27. V. 1992 r. A w telewizji mówią o wojnie na górze Nam oczekiwanie ciągnie się dłużej Nerwowość i apatia naród ogarnia I nadzieje, że wyjdzie do nas Ruska armia Że może w rządzie nastąpi pojednanie Tu u nas na dole ciągle na lepszy czas wyczekiwanie Ręce nam wszystkim opadają Ale usta prośbę i modlitwę upraszają Pani Jasnogórska – Królowo Polski Broń nas i chroń – prośba Polski… Piaseczno, 3. VI. 1992 r. Rok 1991 Aby bronić Ojczyzny… Była wówczas piękna Polska jesień Jak nastał ten Polski słynny wrzesień Żołnierz Polski bronił się żwawo A tu coraz to był nalot za nalotem nad Warszawą. Minęło już od tego czasu ponad pół wieku A Ty nie zapomnij o tamtym wrześniu – człowieku. Piaseczno, 1. IX. 1991 r. Rok 1998 Dlaczego tak mocno… Dlaczego tak mocno w sercu tkwi tamto powstanie Ciągle zadaję sobie takie pytanie Bo mocno tkwiła wtedy nienawiść do wroga I śli walczyć o wolność w Imię Boga I walczyli mężnie, ze Starówki i z pod Parasola Nie wiedząc jaka będzie ich dola Dziś gdy stoję przy grobie Myślę o Sieklickim, Muszyńskim, Grabowskim i Tobie Co młode serce za czyn ofiarowałeś I walkę i życia nie żałowałeś Wspominać będziemy was przez wiele jeszcze lat Chyba, że zawali się dzisiejszy świat. Piaseczno, 1. VIII. 1988 r. Wieczór wigilijny Wieczór wigilijny to stara Polska tradycja Kolacja wspólna i sercu nam bliska Przychodzi do nas Pan Jezus nowo narodzony A w sercu miłość - rodzina i miłość do żony. Na niebie gwiazda Betlejemska mocniej świeci Przy choince śpiewają kolędy dorośli i dzieci. Piaseczno, 24. XII. 1988 r. Rok 1987 Maj… A miesiąc maj 1987 niełaskawy Widać zmarniały drzewa i trawy Tęga zima teraz daje o sobie znać Drzewa słabo kwitną a orzechy uschły , nie chcą nas znać. W nocy i rano panują przymrozki Zimno w nogi i sinieją noski Na południu ciągle ulewy i powódź A ty nic nie mów i z tym majem się pogódź. 1987 r. Już minęło wiele życia i tyle lat Zmienili się ludzie, polityka i świat A w naszych sercach są oni wiecznie żywi Zda się, że jeszcze młodzi i prawdziwi Że idą na szaniec walczyć o sprawę I widzą tylko wroga i płonącą Warszawę Walczą na Mokotowie, Woli i Starówce Z lasów Kabackich, Chojnowskich nadchodzą nowe hufce A później giną w kanałach i na ulicach Warszawy Na wieczną pamięć i dla chwały… Piaseczno, 1. VIII. 1987 r. Gdy pierwsza gwiazda… Gdy pierwsza gwiazda w wieczór wigilijny wschodzi Siadają do stołu, starzy i młodzi Choinka przystrojona, światełkami świeci Śpiewamy wszyscy kolędy a szczególnie dzieci I nastrój wigilijny - rodzinna biesiada A przy stole zawsze ktoś - przypomina i opowiada To Polski nastrój i serce mocniej bije Wie człowiek, że święta i że jeszcze żyje I od wieków łamanie się opłatkiem Tak było kiedyś i dziś z rodziną i dziadkiem I tylko na choince światełka migają Mijają święta i tak nam czas odliczają. Piaseczno, 24. XII. 1987 r. Rok 1986Białaszewo… Białaszewo, wieś na ziemi łomżyńskiej położona Stąd pochodzi moja ukochana żona Sama wieś wokół kościoła się skupia Dwie ulice i jedna obok drugiej chałupa Na lekkim wzgórzu powstańczy pomnik się wznosi I starą historię tej wsi głosi To tu w 1863 roku z folwarku ludzi rozstrzelano A w 1939 roku na wojnę wysłano Do tej wsi z wojny Czesi ojciec nie wrócił Żonę i dzieci zasmucił Lecz już tak jest w życiu człowieka Że nie wie nikt, co go czeka Dziś łany zboża za wsią się kołyszą A młodzi nie pamiętają tamtych lat, z opowiadań słyszą I tylko jakiś stary mieszkaniec Białaszewa Do opowiadań i wspomnień zagrzewa Aby przekazać dzieje tej wspaniałej wsi Nie zapomnij o niej i Ty… Białaszewo, 7. VII. 1986 r. Rok 1985 Przecież wiosna wreszcie przyjdzie… Tak zielone się wychyla Jakoś leniwie i nieśmiało A człowiek myśli o wiośnie I ile życia zostało Co można jeszcze dokonać Dla bliskich – dla mojego miasta Przecież wiosna wreście przyjdzie I wiosenna ubrana niewiasta Tymczasem mamy miesiąc pamięci Myśli biegną do czasu Wojny, krwi i śmierci… Piaseczno 10. IV. 1985 r. Pamiętam Powstanie Warszawskie… Miałem wówczas szesnaście lat Jak w ogniu wojny był niemal cały świat A tu w środku Europy – Warszawa Okupacja, łapanki, rozstrzeliwanie i tajna bitwa krwawa 1 sierpnia pamiętne Powstanie Warszawskie Serca zagorzały do walki, stanąć z bronią na warcie I plunęli z okien, barykad, z pistoletami w dłoni Za nimi poszła walczyć masa powstańców, pomścić – tak jak oni Przez radio nadają z dymem pożarów z kurzem krwi bratniej A tu w Warszawie walczą w kanałach, do krwi polskiej-ostatniej Hitlerowcy, Ukraińcy – palą Warszawę, ludzi mordują Powstańcy oddają młode serca i w kanałach się ratują Brak już żywności, na placach i skwerach liczne mogiły Niejeden chłopiec płacze nad trupem dziewczyny Przez radio nadają – pomocy – amunicji już brak Chłopcy z butelkami benzyny na Tygrysa – trach I wielkie poświęcenie oddanie dla sprawy Do ostatniej kropli krwi bronić palonej Warszawy. Dziś po tylu latach pamiętne Warszawskie Powstanie Niezapomniane – wraca do serca ciągle i uparcie I łzy nad grobami i kwiaty na pamięć tych co zginęli osób Ale ciągle pamiętać – mieć ich w sercach na Polski sposób… Piaseczno, 1. VIII. 1985 r. Polsko! – Ojczyzno moja Ty jesteś w potrzebie Dziś każdy pragnie pójść jak pod skrzydła do Ciebie Przytul nas jak dzieci obite, zranione Mamy smutek na twarzy ale jesteśmy Twoje Ojczyznę mamy przecież tylko jedną Dlatego cokolwiek z nami się stanie Polsko! Ty w naszych sercach zostaniesz… Rok 1984 Warszawa... Warszawo moja kochana Pamiętam jak ległaś w gruzach legendą owiana I tamte sierpniowe powstanie Barykady, walki i ulice trupami usłane I ty Warszawo w ogniu i dymie spowita Któż o wierność ciebie wówczas pytał Przegrałaś i byłaś zwycięska To był symbol walki i męstwa Sanitariuszki i mali chłopcy Nikt nie był wówczas Tobie obcy Dziś po latach jesteś Stolica i sława Nasza ukochana, bohater Warszawa ! Piaseczno, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Panie ratuj nas… Popatrz przepiękna przyrodo jak życie ucieka Radość, smutek i co zostaje z człowieka Jeszcze przeżywasz radość życia Ale już niewiele zostało z obycia Wspomnienia, wrażenia i smutek I tylko rozpacz i jaki jest skutek Bywasz z sercem w zabawie i rozpaczy A później nie wiesz, co to wszystko znaczy Dlatego zawsze pomyśl i pamiętaj Czy to zwykły dzień czy też święta Serce twoje pełne rozterki Bo nie wiesz, co jeszcze się zdarzy, jakie przyjdą męki I myśli uparte zwrócone do Boga Panie ratuj nas bo panuje u nas trwoga I Tyś Najwyższy stwórca życia i świata Nie pozwól aby życie szatan nam zaplatał Daj radość w tych smutnych dniach Serce do Ciebie pełne dnia. O Boże miej nas zawsze w opiece Sędzia nas i święty Człowiecze. Piaseczno, 10. I. 1984 r. . ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Tak ich mocno w pamięci jeszcze pamiętam… W ten styczniowy wieczór patrzę na starą pożółkłą fotografię Na zdjęciu widzę dawnych mieszkańców Piaseczna i co o nich odczytać potrafię Jeszcze tu uśmiechnięci i weseli A dziś ich postacie w zaświatach tylko mgiełka ścieli Już ich dziś nie ma wśród nas Lata przeleciały, przeminął i czas Tak ich mocno w pamięci jeszcze pamiętam Jak chodzili do kościoła w niedziele i święta. Tu Kaszubek Piotr co świeczniki do kościoła podarował Obok niego Obłonkowski Roman, co w straży zasług się dochował Dalej stoi Rowiński Kazimierz, słynny wędliniarz piaseczyński Nieco w prawo Cłapka, ten grał na trąbce, że aż były błyski Dalej w lewo siedzi Mikołaj Modrowski Słynny ślusarz, miał wąsy i piękny uśmiech włoski Tam znów przy sztandarze stoi Henryk Warszawski Robił piękne buty i nie lubiał żadnej łaski W prawo stoi szewc Przybysz Ojcu mojemu mawiał – świat się zmienił sam to widzisz Na lewo siedzi Regner – zwany „Siamchaj” Grał pięknie na flecie szczególnie w każdy maj Nieco wyżej jest i Feliks Szustkowski Woźny magistratu i patriota Polski Rowiński z rynku z synem Tadeuszem jest Młody „sylab” zwany i tak jest dziś też A i dalej Sikorskich jest dwóch Jeden ślusarz a drugi kowal zuch Jest też i Tomasz Jarosiński Sportowców popierał był im sercem bliski Jeszcze jest też Cibicki szklarz Och Boże – jak przeleciał ten czas Każda postać ich dla Piaseczna bliska Taki żal, że ich nie ma, że serce się ściska I powstaje przed fotografią taka myśl Pamięć Wasza i praca dla nas pozostała do dziś Pisałem o nich lecz to nic nie dało O ich pamięci tak powiedziałem przecież mało Dlatego zostańcie w naszych sercach bohaterowie tamtych lat My przeniesiemy Wasze tradycje w dzisiejszy świat A po wielu latach w muzeum, nasze pokolenie będzie podziwiać stare fotografie Ja w tym wierszu nic więcej o Was napisać nie potrafię… Śmierć przychodzi… Śmierć przychodzi do nas zawsze niespodziewanie Czasem w podróży, w drodze lub domu, jak nas zastanie. I nie pyta czy jestem do domu proszona Wie, że gdy przyjdzie, ktoś z bliskich na pewno skona. Jest zimna, obca i okrutna Z wyglądu poważna, nieznana i smutna My się przed nią bronimy jak kto może Modlimy się, prosimy Boga o łaskę bo wiemy, że Bóg pomoże Lecz nikt nie zna godziny ani minuty przyjścia śmierci Nie wiedzą o tym nawet wszyscy święci Tylko Pan Bóg stwórca świata Nam wszystkim czas zgonu wyznacza Dlatego według słów Pana Boga Stale bądźmy gotowi gdy przyjdzie trwoga I nastanie czas ziemi pożegnania A tam w drugim świecie długowieczność oczekiwana… Piaseczno, 28 . II. 1984 r. Rok 1983 Przyszła zima… Przyszła prawdziwa zima I otuliła nas białym całunem Drzewa w szron biały spowiła I powiew wiatru mocny rzuciła, Szybciej chodzą po ulicach ludzie Wtuleni i zmarznięci psy w budzie I tylko dzieci wybiegły na skwerek Jeżdżą na sankach, łyżwach – ich szmerek. A gdzie spojrzysz – widać tylko biel Taki piękny urok zimy – ten dzień Jakoś nie widać brudu ni śmieci Bo śnieg to wszystko jakby zamiecił. Śmiech dzieci, bieganie, upadki w śnieg To radość życia i zwykły ich dzień A nam jeszcze roczek leci Już nie ta radość i duże dzieci. Zim przecież wiele bywało Lecz takich jak ta – pamiętam mało. Przyszłaś wreszcie zimo ze śniegiem Dotknęłaś życia naszego swym mroźnym brzegiem. Piaseczno 7. II . 1983 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ A w mojej pamięci… Tyle lat od godziny „W” minęło a nie mogę zapomnieć Tamtych dni – walk i dawnych wspomnień Chojnowski las, przejdzie przez Warszawę Ostatni całus od Baśki i tamtą sprawę Mokotów, Wilanów, czołganie pod okiem Niemców po polach A w mojej pamięci jakby to było wczoraj. A później po wyzwoleniu ból serca, brak bliskich i ekshumacje Dziś gdy oglądam film, płaczę i ciągle zda się, że walczę. Te nasze Powstanie Warszawskie – wciąż żywe w pamięci I chyba aż umrę wyleci z serca i piersi… Piaseczno, 20. II. 1983 r. Rok 1982 Życie nasze codzienne…. Życie nasze codzienne , to jedno cierpienie Bo nie wiesz człowieku, jakie jest przeznaczenie Jak długo świeczka przez Boga zapalona Czy długo będzie świecić czy -będzie zgaszona. Żyjesz na co dzień, pędzisz i się starasz Życie też ucieka szybko, to nie kawalarz Tu cieszysz się wnuczką bo już rok skończyła Serce coraz mocniej bije- znów minęła zima. A jeszcze na domiar złego W Ojczyźnie twojej nic dobrego. Stan wojenny , ceny rosną w górę A ty w kieszeni masz tylko dziurę. Wieści złe o bliskich z Suwalskich stron Wicek w szpitalu a jego dzieci i dom I tylko klękać do modlitwy wypada Panie Jezu Chryste- jaka Twoja rada Tyś Najwyższy co otaczasz Ojczyznę i nasz dom Nie karz nas więcej – otul ręką swą. Przebacz nam Jezu za grzechy, za pychę i za wszystkie winy Ześlij łaskę, odsuń głód za nasze czyny I niech Najświętsza Panna Jasnogórska ma nas w swojej opiece Królu ,nasz Chryste- potęgi człowiecze ! Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ I tylko smutek… Ile imienin miałem Ile godzin przepłakałem A jednak nic mnie nie cieszy Nawet dobry film mnie nie rozśmieszy. Bo życie dziś i serce pełne goryczy Narzekania, lamentu , każdy to słyszy. I tylko smutek ogarnia człowieka Co będzie dalej- co jeszcze nas czeka. Ojczyzno!- patrz jak dzieci Twe płaczą Niepewność jutra, lepszych czasów nie zobaczą. I tylko w sercu powstaje żal Że życie przeszło- odeszło w dal Starość się zbliża szybkimi krokami W dzień imienin, niech miłość będzie między nami Piaseczno, 1982r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Lipcowy wieczór… Chyli się lipcowy upalny dzień Kto tylko żyw, w ciągu dnia chował się w cień. Teraz powstaje lipcowy wieczór spokojny Słońce zachodzi, sunie od wschodu księżyc powolny. A na niebie układają się gwiazdy W jakieś paciorki i pojazdy. To lipcowy wieczór – tak charakterystyczny Ciepły, pogodny i taki śliczny. I nagle jakaś myśl przychodzi Trudności, przygnębienie to nie szkodzi Bo życie to praca, tworzenie i sens Tak było od wieków i tak dalej jest. I tylko z upałów serce mocniej bije Cieszę się, że taki wieczór i że żyję Że w moim sercu i ze mną Stwórca tego świata Bo inaczej się żyje, gdy Bóg z nami życie zaplata. Nie wiemy ile takich lipcowych wieczorów jeszcze będzie Co przyniesie życie, czy zapanuje pokój wszędzie. Tak w lipcowy wieczór romantyzm mnie opanował Ale to już nie tamte lata i siwa głowa. Dlatego życie nasze to film bez happy-endu Ciągle lecimy szybko i szukamy rozpędu. Dlatego lipcowy wieczór nam przypomina Bóg w naszych sercach jak wieczna godzina… Piaseczno, 23. VII. 1982 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Drogie miasto... Drogie miasto rodzinne Jesteś dla mnie nieco inne Tu każda ulica historię tworzyła Powstawała moja rodzina i tu żyła. Chodząc po tym moim mieście Znam na pamięć, każde obejście Dzieciństwo, młodość z tym miastem związane Czas wojny, okupacji i długie noce nieprzespane Łapanki, powstanie i trwoga Jako ministrant, niejedna modlitwa do Boga Ojczyzna wówczas w poniewierce I zaginione z rodzin Piaseczna niejedno serce Słynny ..45 rok – wyzwolenie Radość, nadzieja i zbawienie Zryw do pracy, kolejki odbudowa Trud pracy, spocona robotnika głowa I moja młodość w tym mieście Pierwsza praca, sympatia to tamto szczęście. Później miasto stolica Polkoloru Tyle spotkań, zebrań obiecanek Co tu w Piasecznie będzie, nawet z TV-Szczepanek. Później przyszły plany, slogany, propaganda i hasła I niejedna burmistrzowska w urzędzie gwiazda zgasła Nie ma basenu, kortów, obiecanych obiektów Brak za to butów, materiałów i uczciwych subiektów. Nastał czas modlitwy i przetrwania Stan wojenny, nienawiści i obcego radia słuchania I pozostało zmęczenie, gorycz codziennego dnia Czy Ojczyzna-wyjdzie z okrutnego dna. Piaseczno, 4. VIII. 1982 r. Rok 1981Ta miłość… Miłość to więcej jak świeży powiew wiosny Kiedy zbliży się do ciebie stajesz się radosny. Jest w niej wiele radości i uroku I wówczas nie interesuje się co dzieje się na boku A jeśli miłość jest wielka, za serce chwyta Lecisz, biegniesz jak koń z kopyta Jesteś tylko w tę miłość wpatrzony Często bywa i tak ,że nie widzisz własnej żony Ta miłość ponosi cię, skrzydła przypina Bo często to nie żona a inna dziewczyna A na inne wydatki ofiary składasz A później wstydzisz się, nikomu tego nie opowiadasz Bo bywa i tak, że wielu z nas, wiele miłości przeżywa Lecz później na starość ich nie rozpamiętywa. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wówczas każdy maj… Byłaś tu dla mnie jakby wiosną Dzień spędzony z tobą był chwilą radosną Jeszcze dziś pamiętam uśmiech na twej twarzy Dziś gdy puka starość, nic się już nie zdarzy. A jednak dobrze znów wspomnieć to chce I powrócić do tych dni, gdy kochałem cię Wówczas każdy maj miał wiele radości Dziś pozostała tylko pamięć i trochę zazdrości. Jak smutno mówić o młodzieńczych latach Gdy dziś życie jest ciężkie i już nie w kwiatach. Jest wszak wiele smutku i goryczy I to co było już dziś się nie liczy Bo każdy dziś dzień to męczące kolejki Nerwice, stres i życie pełne udręki Tylko w przerwach chwilami do tamtych dni wzdycham Teraz zamykam się sam w sobie i nic nie słucham. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wiosna- 81… Przyszłaś wcześnie , wiosno zielona I pokryłaś w kwiatach – łąki, pola Później wyrosły tulipany i inne kwiaty Przystrojone, piękne jak rabaty A jednak wiosno- 81 ,jesteś smutna W życiu i poczynaniach okrutna. Nie widać uśmiechu na ludzi twarzy Nikt nie wie co jutro się zdarzy. Nie ma w narodzie, ni w partii jedności Mocniej tylko w sercu Polaka- Bóg gości. Pomyśl wiosno co przeżywamy Jak te ciężkie czasy- nazywamy Kiedyś być Polakiem to duma narodu Dziś patriotyzm znikł- szkoda zachodu. W sercach naszych pustka i niepokój Czy z boską pomocą będzie w Polsce spokój. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Jesień nastała… Jesień nastała, jakaś tkliwa uboga Dalej trwa nieporozumienie u ludzi ,że tylko wołać do Boga Ciągłe przekomarzania,, Solidarności” do władzy A nam już od tego wychodzą zmarszczki na twarzy. Ciągle ktoś kogoś na taczkach wywozi Pogotowie strajkowe w Bydgoszczy, Kutnie, Wrocławiu i Łodzi A prości ludzie w kolejkach wciąż stoją Szepty co dalej będzie, jutra się boją. Zmęczenie, przekleństwo i wołanie do Boga Co będzie dalej, jaka przyjdzie trwoga Twarze smutne, rodziny w poniewierce Czy wytrzyma to wszystko- polskie serce. Piaseczno, r. Rok 1980 Życie dzisiejsze… Życie dzisiejsze do jeden ciąg udręki Gdzie tylko się udasz- czekają na to kolejki. Przed Kioskiem Ruchu, apteką tłumy się przepychają Zaś w mięsnych sklepach od rana czekają. Pani kochana może konwojent coś przywiezie Pewnie rano pojechał- pasażerów wiezie A tłum rośnie, ludzi coraz więcej przybywa Staruszka emerytka ze snu w kolejce głową kiwa I opowiada jak o nią w domu dbają Kupuje rano w kolejkach wszystko- za to wódkę jej dają Aby dzielnie się trzymała, bo gdyby nie ona Odeszła by od syna własna żona. Wieczorem prze TV staruszka śpi i kima Bo o 5 rano już do kolejki się zrywa I tak to wygląda do świąt przygotowanie Lepiej nie mówić- poczekać na wielkanocne jajko i śniadanie. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Kiedy nadają… Kiedy nadają melonie trzech pokoleń Przypomina się młodość i pamięć o niej Z każdą piosenką do niej wracam I zaraz kartki z pamiętnika przewracam Czytam o młodości i piosenkach z tamtych lat Dziś inne rytmy i troszeczkę inny świat. Tak słucham piosenek w tej pięknej audycji Że nawet nie mam innych propozycji Już Apasjonata Gniotkowskiego mnie upaja Cembrzyńska, Mirska zaśpiewają w połowie maja I znów będę czekać na poniedziałek Popłyną melodie w nich życia kawałek W ten wieczór TV jest wyłączony Słucham melodie trzech pokoleń obok córek ,żony. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Dziś pozostały tylko wspomnienia… Szeptały usta, mówiłaś słowa Dziś proszę, mów to od nowa Niech miłość wróci, nowa , szalona Byłaś wówczas moja, spragniona. I tamta miłość była ognista Jak krople rosy , taka tkliwa i czysta Dziś pozostały tylko wspomnienia I pamięć ,że tamtych lat już nie ma. Życie moje ciągle jest mgliste, szare A ja wracam myślami jak walec Do tych dni beztroskich , pełnych wesołości Dziś pozostał smutek , nic w sercu nie gości I jakaś gorycz z dnia codziennego Ucieczka życia od dnia szarego Pozostało tylko uczucie smutku i żalu A może w życiu było zbyt mało balów. Trudno wyznać co człowiek czuje Jak własne życie , przebyte rachuje Tak bywa gdy minie pół wieku Młodość odeszła , módl się człowieku Żyj dniem dzisiejszym a nie czasem minionym Ciesz się z córek i ukochanej swojej żony. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Pamiętam ich… I znów pamięć do tych wydarzeń wraca Gdy niejeden Polak notatki przewraca Poczta powstańcza , list od dziewczyny I wziętych do niewoli Niemców miny A jeszcze w uszach szum bombardowań Ucieczki po piwnicach i ciągłych pakowań. Do broni!- na murach świeżo pisane Wieczorem na skwerach- ciągłe spoczywanie I miłość Ojczyzny- droga Warszawa A w sercach nienawiść do wroga plugawa Dziś pamięc w sercach o tych co zginęli Pamiętamy ich – bo wolności nie ujrzeli Rany w naszych domach nie wyleczone Cienie barykad i rozkazy nie spełnione I dziś po przebytych tylu latach U nas łzy i groby całe w kwiatach Dziś tylko wspomnienia…. I pomyśleć tylko, co bym dał za tamte lata Kiedy była młodość i życie niczym całe w kwiatach A do tego wiele radości i uśmiechów Dziś tylko wspomnienia zostały- tak człowieku Mógłby ktoś powiedzieć czemu wciąż tym żyjesz Wspomnieniami tylko życie marnujesz Ale niestety jak dziwny romantyk Żałuję tamtych lat bo ze mnie prawie antyk. A tak jakby dziś w pamięci są koniec lat czterdziestych Kiedy to świat po wojnie powstał do zabaw częstych W radiu śpiewała Kowalewska i grała orkiestra Cejmera Jeszcze wciąż ta melodia me serce rozpiera. Odbiornik często był kryształkowy A o tranzystorach nie było mowy Za to jak dziś dobrze pamiętam Jak uroczyście obchodzono te święta Zakupy, mięso , placki i wędliny Jeszcze też i inne były dziewczyny Nie było dzisiejszych dyskotek , kolejek i stresów Życie spokojnie leciało a u dzieci bojaźń biesów. Dziś wszystko inaczej wygląda Dziewczyna studiuje Starewicza i dziwnie na chłopca spogląda Brak często wiosny a jaki jest zimny maj Wówczas w maju wiosna, że buzi daj Trudno dziś pisać bo się wstydzę A po prostu stary jestem i dziś to wszystko inaczej widzę. Piaseczno, 17. r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wigilia… Pierwsza gwiazdka zaświeciła na niebie Myśli nasze Panie- pobiegły do ciebie Do Betlejem do ubogiej stajenki Gdzie urodził się Jezus malusieńki I przyszedł na świat aby nas zbawić Dla nas zrozumienie i miłość zostawić. My w ten wieczór wigilijny siadamy do stołu Aby podzielić się opłatkiem – pospołu. Jest to święto rodzinne dla nas Polaków A myśli biegną do bliskich rodaków Pokój przyciemniony, na choince światła kolorowe migają Dzieci i starsi piękne kolędy śpiewają Wigilia to nastrój , nadzieja i spokój Aby była miłość bliskich i pokój. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Kończy się rok... W pracy i modlitwie zapomnisz o smutkach Bo życie ucieka, każdy dzień jak chwila krótka Myśli biegną- do Pana Boga Kończy się rok a z nim smutna trwoga. Jeszcze dziś do sierpniowych dni wracamy Strajki, protesty, postulaty, ciągle pamiętamy I uroczysta, spokojna wigilia, Papieża do Polaków posłanie A tuż zbliża się dwunasta- o lepszy rok wyczekiwanie. Tak minął rok, życie szybko ucieka Kalendarze lecą na każdego człowieka A nam należy nadzieją wciąż żyć I w nowym roku o lepszych czasach śnić Piaseczno, r. Rok 1979 Nasze codzienne dni… Bywają w życiu naszym codzienne dni O których nie dowie się nikt, nawet ty To wypływa po prostu z naszego życia Z codziennych kłopotów w sposobie bycia. Nadchodzi smutek, przeszłość przed oczami A i to , co jeszcze będzie z nami Jak w tej gonitwie, życie się potoczy Co przeżyjemy jeszcze zapłaczą oczy. Czy skończą się te złowrogie kolei Brak serc wśród ludzi i wymyślania dźwięki Nikt nikogo ciągle nienawidzi Tylko walka o stanowisko i nikt się nie wstydzi. Oczy u każdego rozbiegane a serce chore i skołatane Jesteśmy przecież jedną polską rodziną Nienawiść u nas jest złą przyczyną. I tylko pytanie do ust się ciska Czy będzie wśród nas jeszcze miłość bliska. Warszawa , r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wywiadówka… Wywiadówka, ciekawość każdego z rodziców Czy usłyszy rodzic o dziecko stek zachwytów A tu natenczas wychowawczyni rozdaje nam kółka I na wykazie obok trójki jedna i druga dwójka. A więc dzieci nasze nie będą wieszczami Mało zajmują się Polskim , więcej spacerami. Tak to na koniec wywiadówki rodzice wychodzą smutni Bo dzieci nasze ciągle dla nas są okrutni. Piaseczno ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Miesiąc maj…. Jak słońce ciepło dogrzewa Jak pięknie kwitną drzewa. To miesiąc maj- oczekiwany I wśród drzew kwitnące kasztany A w przyrodzie tyle radości Słychać śpiew ptaków i bocian już gości Na skwerku w osiedlu bawią się dzieci Na balkonach matrony wyszły bo słońce świeci Tylko gdzieś w pokoju w cieniu leży stary człowiek- Bo kończą się jego dni i nikt mu już nie pomoże A ty upajasz się pogodą, słońcem i zielenią Jakoś chce się żyć i kobiety się rumienią. Bo nastał miesiąc maj, miesiąc miłości Wszystko na bok- uczucie w sercu gości I tylko zegar nieubłagalnie odmierza czas Bo nadejdzie po latach inny maj, Gdy już nie będzie nas. Piaseczno 17. r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ 1 sierpnia godzina W nastała... Pamięcią wracam do tych dni sprzed 25 lat Kiedy byłem młody i w wojnie był świat 1sierpnia godzina W nastała Cała Warszawa pełna serca do walki się wyrwała. Budowano barykady a młodzi chłopcy chwycili się za broń I bili Niemca, za Ojczyznę, za Polskę bo to ich dom 63 dni dym spowijał naszą Warszawę A powstańcy pełni młodości ginęli za sprawę Zawzięci walczyły oddziały ,, Parasol”, ,,Zośka’, ,, Waszta” W gruzach spalona -bohater ginęła Warszawa Dziś gdy chcesz wspomnieć, serce się rwie Nie powie o tym co było piosenką i ten wiersz napawa. Piaseczno, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ 1 sierpnia 1 sierpnia 1944 r. była 17 godzina Jak z bronią wyszli niejedna dziewczyna Na barykady, okna i bunkry stawili się szczerze A matki żegnały ich, mówiąc pacierze. Patrz okupancie- walczy warszawska ulica Pluje na ciebie z okien pociski każda kamienica I mali chłopcy na Tygrysa z butelką benzyny Rzucają się , giną nie znając przyczyny Bo wiedzą, że Warszawa powstała Bije się, ginie, w płomieniach cała A ty szwabie musisz się chować Przyszedłeś do Polski, będziesz żałować Bo każde dziecko, ulica , plac i skwer Będą cię ciskać, niszczyć jak cień. I chociaż ogniem i dymem tępisz nas My będziemy walczyć dalej, o lepszy czas. Koniec sierpnia powstanie trwa uparcie Domy zniszczone, powstańcy w kanałach na warcie. Na powstańców sypią się bomby, berty, miotacze i miny A ranni uśmiechają się do pielęgniarki, do dziewczyny Nie płacz matko, dziewczyno , niech nikt z was nie płacze Tam w kanałach zginę, wolności nie zobaczę. I oddało wielu młode życie i serca Dziś pozostała pamięć o nich i tamtych dni męstwa. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Ile jest mogił… Na tysiącach cmentarzy znicze zapłoną rzędami jak las A myśli pobiegną do tych co już nie ma wśród nas Lecz ile jest mogił i gdzie spoczywają bohaterowie Z tej wojny wiele spoczywa, nikt się o nich nie dowie Polsko! –ty wiesz najlepiej gdzie spoczywają twoje dzieci Są oprócz cmentarzy , takie groby , co nikt znicza nie zaświeci I tylko gdzieś matka lub bliscy łzy uronią Nie spotka się poległy żołnierz już z żoną Tylko szum lasu, pochylony krzak mogiłę znaczy A pokolenie miejsca spoczynku bliskich już nie zobaczy. To święto zmarłych wzywa nas na cmentarze Stoimy pochyleni- a w pamięci ich twarze. I tylko harcerze palą znicze, ktoś na chwilę przystanie To właśnie cześć dla tych co zginęli i ich pamięć… Piaseczno, 2. r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ To stolica Warszawa Patrz- to jest stolica Warszawa Serce Polski, każdemu bliska sprawa Powstała z gruzów odbudowana Na przekór wojnie- nowa cała. Ruch wielki na ulicach niespotykany Tłum ludzi, nowe bloki i malowane ściany I w tym tłumie zwykły mieszkaniec Co w czasie powstania bił się o szaniec Dziś spacerujesz, wojny nie czujesz A w sercu tylko pamięć panuje O tym mieście ,, Warszawie- bohaterze” Co przeżyła dni klęski szczerze I idziesz tą zwykłą ulicą Co można historię z niej czytać Bo tu zginęli z ,, Parasola” i ,, Zośki” A tam w gruzach oddali swe życie- Al- lowcy I tak długo można by rozpamiętywać Ale jak Warszawę ukochaną dziś nazywać Po prostu jesteś bohater i sława Nasza stolica- piękna Warszawa Warszawa, r. Rok 1978 Popielec Skupieni myślą wierni stają w kościele Rozpoczyna się post, myśl do Boga się ściele. Z prochu żeś powstał i w proch się obrócisz Odejdziesz od bliskich, ich serca zasmucisz. I czy jesteś uczonym czy zwykłym się stajesz W dzień śmierci przed Bogiem staniesz. I zdasz raport ze swego życia Kim tu byleś, jak spojrzysz w Pana oblicze. Dlatego okres postu to czas smutku i podsumowanie Zastanów się jak życie spędziłeś ty wielki panie… Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Zima…. Zima nie przychodzi z kalendarza To przyroda nam ją stwarza. Ma swój urok, może jest smutna Za to dla transportu jest okrutna. Ludzie na przystankach stoją, klną A autobusy gdzieś tam mkną. Lecz nie ma ich tu gdzie czekają ludzie I tak każdy się męczy w codziennym trudzie. Oddział PKS twierdzi, że części zamiennych brak Zaś my pasażerowie- niech to trafi szlag. I tak stoję na przystanku i czekam A nerwy ponoszą i co się robi z człowieka. Naraz autobus się już zbliża My pchamy się i jeden drugiemu ubliża. Pchają się ludzie do autobusu jak tylko mogą Aby tylko wejść i stanąć chodź jedną nogą. I tak w codziennym trudzie, nerwach i znoju Jedziemy do pracy nie znając spokoju Piaseczno, 1978 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Suwałki… Suwałki- stolico- województwa Dworzec to wizytówka ubóstwa Wiemy, że jesteś daleko na północy Toteż turyści mają spokój wśród nocy. Jest tu pięknie, spokojnie i cicho Panienki spacerują z twarzą zakrytą Bo tu jest zimniej niż w innych stronach kraju Są miejskie autobusy , nie ma tramwaju Za to ludzie tu serdeczni i prości Z sercem witają wszystkich gości Suwałki, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Suwalszczyzna… Suwalszczyzna , część naszej ojczyzny Lasy, pagórki- widok nam bliski A w centrum Polski wiosna się wrzyna A tu często jeszcze panuje zima. Klimat ostry, czyste powietrze Ten tylko nie wie, kto nie był tu jeszcze. Kochasz swe strony , bo tu twoja Ojczyzna Czy to Mazowsze czy suwalszczyna. Suwałki, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Przemyśl… Przemyśl na południu Polski, to miasto zabytkowe Kto tu przyjedzie traci głowę. Gdyż słyną tu z urody przemyskie panny W uczuciu nie stałe- jak Marzanny Za to w Przemyślu dużo sklepów i przyjemna obsługa Nie tak jak w Warszawie, sprzedawczyni wszystkich róga. Miasto nieco na wzgórzu przepięknie położone Nie widać turystów chodzących na stronę. Wszyscy zabytki pięknie oglądają A gdy odjeżdżają wszystkim się kłaniają Przemyśl, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Mowo-polska… Jak dziś nazwać cię – mowo Polska Czy jesteś choć trochę swojska. Kiedyś były treny Kochanowskiego Dobór słów pod wiersze jego. Dziś w kawiarni a autobusie Mówi się żargonem o spirytusie I niemal każdy młodzianin się wysila Co popadnie na język- brzydkie słowa i pijacka ślina. Człowiek uszy zatyka i się odwraca A słowo paskudne jak bumerang – wraca. Gdzie się podziały te przepiękne słowa Dawny tok mów i przyjemna rozmowa. Tak jak w piosence- kolorowych jarmarków żal Tak i piękne słowa poleciały gdzieś w dal. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Czy pamiętasz… Czy pamiętasz te nasze młodzieńcze spotkania Kiedy jeszcze nie nastał czas całowania. Jak upajałem się twoim widokiem A wieczorem spacerowałem koło twoich okien. Wówczas łączyło nas tylko gimnazjum Piaseczno i Platerówka Nie znaliśmy kłopotów co to gotówka. Wolne chwile spędzone koło upustu i Gór Szymona Wagary, spacery i głowa niczym nie zmącona. Ileż to razy grupkami przemierzaliśmy te ścieżki zalesińskie Wtedy tak znajome i sercu tak bliskie. Czy pamiętasz te ciągłe opowiadania Psoty nauczycielom, ściągawki i z lekcji uciekania. Miny naszych profesorów- Banarskiego, Auszpica, Polkowskiego, Olszkiewiczowej i Skręta Dziś każdy z nas ma to w sercu, każdy ich pamięta. Czas niestety płynie nam- jak woda Przeminęły lata , szkolnych lat szkoda. Dlatego dziś po latach w Zalesiu się spotykamy Patrzymy na siebie, do tamtych lat wracamy i opowiadamy, opowiadamy, opowiadamy…. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ O młodości… Młodość jedyna droga, dlaczego ode mnie tak szybko uleciała Byłaś krótka ze mną i taka piękna i wspaniała Dziś jakże często pamięciom do ciebie wracam Przypominam spacery, swawole kiedy kartki pamiętnika obracam. I czytam z zachwytem o swojej pierwszej miłości Jak patrzyłem na nią nieśmiało pełen zazdrości. O młodości- jak trudno dziś z losem się zgodzić Że lata biegną szybko i trudno się z tym pogodzić. Lecz tak już jest , że kartki z kalendarza szybko się zmieniają Natomiast nam tylko wspomnienia z młodości pozostają. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Piękna przyrodo… Piękna przyrodo, droga miła Od wczesnej młodości tyś mnie przytuliła Dałaś mnie piękne liście, zieleń i przepiękną woń W której upajam się do dziś jak wielka toń. Zawsze czekam na wiosnę niecierpliwie Na twe pąki, kwiaty tkliwie A kiedy zakwitasz przyrodo w każdy maj Ja chodzę wśród liści, twych kwiatów jakby to był raj. I na nic dla mnie wszystkie piękności świata Gdy ty przyrodo nam życie zaplatasz Dajesz nam tyle radości wśród codziennego życia Że po każdej zimie z radością cię witam. A kiedy zostanę wezwany na zawsze do Naszego Pana Ty przyrodo otul mnie do wiecznego spania. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Lipcowe święta… Lipcowe święta, lipcowe dni Wiele ich było ,pamiętasz nie tylko ty. To przecież po wyzwoleniu nasi rodzice Wznosili zniszczony kraj a w nim pierwsze kamienice. W każde lipcowe święta Oddawano obiekty o których każdy pamięta. Pamiętasz przecież jak oddawano trasę W-Z Stare miasto, MDM i wnet Przemówił w eter z najwyższego masztu Raszyn A dziś już na największy Konstantynów się gapisz. Dziś pamięciom do tamtych dni lipcowych serce się rwie I nie powie o tym piosenka, wiersz też nie. Bo tylko nasze serca Polaków Wiedzą co znaczy lipiec, manifest PKWN i pamięć o tym rodaków. To Polacy w ciągu tych lat prostą robociarską dłonią Budowali tę nową Polskę i walczyli o nią Dziś kiedy obchodzimy lipcowe święta Każdy ma w sercu lipcowe dni i ich serdecznie pamięta Piaseczno, r. Jakbym tak poszedł… Jakbym tak poszedł prosto w las Nie baczył na nic jak leci czas. Po prostu upajałbym się leśnym widokiem I nie bał się, że patrzą na mnie z okien. Tam wśród drzew zapomnieć o cywilizacji Nie mieć na karku hałasu tej komunikacji I nie słuchać klaksonów ryk A wręcz cieszyć się , jeśli będzie leśny dzik. Tam wśród spokoju , daleko od ludzi Trochę pospać ,wiedząc, że nikt nie zbudzi Bo dziś mamy dosyć tych osiągnięć miejskiej aglomeracji Tych samochodów i kawiarnianej transakcji. Kidy tęskni za spokojem i miejscem ciszy Po prostu- odpocząć gdy nikt nas nie widzi. Piaseczno, 1978 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Tatry… Zakopane, stolico polskich Tatr Kiedy przybywam tu , to jakbym zwiedzał cały świat To tu właśnie szukali natchnienia Tetmajer i Szymanowski Dziś przyjeżdża tu pół prawie Polski I spoglądają na pasmo pięknych gór Które sięgają często do samych chmur. Niezapomniany urok tych przepięknych Tatr Stoję i patrzę i zda się widzę górski wiatr Nad Morskim Okiem ciepłe słoneczko lipcowe dogrzewa A tam wysoko na Rysach śnieg jakby spływał na nas, na drzewa Spoglądam na turystów zapatrzonych w te urocze szczyty A w oczach ich wzruszenia i zachwyty. Jakże jest piękna i wspaniała przyroda Stworzona dla nas, ręką Pana Boga. Zakopane, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ 35 lat temu… Trzydzieści pięć lat temu wyruszyli z nas Oki Szli by wyzwolić Polskę, a nie w świat szeroki Na rogatywkach mieli orzeł Piastowski A sercu pamięć i miłość to umęczonej Ojczyzny –Polski. Chrzest bojowy przeszli pod wsią Lenino I widzieli, ze będzie nie jeden bój – lecz wszyscy nie zginą Przyniosą wolność do Polskich miast i wsi A do ich szeregów pójdzie tysiące, a wśród nich i ty Co byłeś wrześniowym żołnierzem tułaczem A po wrześniu Niemcy mówili ,że my Polacy nic nie znaczym Aż tu świat dowiedział się, że polski żołnierz znów jest w boju Bije okupanta, przelewa krew nie żałując znoju. Niosąc na szlag bojowy sztandar I Dywizji z wizerunkiem Kościuszki I wyzwala nasze miasta i wsi, wśród nich Koluszki, A dalej szli aż do Berlina, pełni chwały i oręża Bo walka dla wyzwolenia Ojczyzny- wszystko zwycięża Zaś ostatnim aktem ich zwycięskiego boju Było zetknięcie na Brandenburskiej bramie sztandaru Polski dla zwycięstwa i pokoju. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Opole... Opole- ziemio piastowska Osmańczyk pisał, żeś na wskroś Polska Tu przyjechałem po dwudziestu sześciu latach I zobaczyłem piękne miasto, całe niemal w kwiatach. Chodzę ulicami i o mało co nie zbłądziłem Nic nie poznaję – wiele nowych rzeczy zobaczyłem. Opole – Stolico polskiej piosenki Jest w tobie urok niczym polskiej panienki. Ja pamiętam cię z roku czterdziestego dziewiątego A słowa w uszach mówią, nie wracaj do tego Znałem Opole skromne dźwigające się po wojnie Dziś młodzi ulicą idą, śmieją się i jest spokojnie. Zabytkowy ratusz pięknie odrestaurowany Karczma słupska a w niej słychać tany. I na każdym miejscu piękna zieleń tyle tyle kwiatów Jesienny odcień liści i woń ich zapachów. Chodzę godzinami i z zachwytu brak mi słów Jaka szkoda, że nie osiedliłem się po wojsku tu. Kościuszki, Katowicka, Ks. Opolskich, na nowo ulice poznaję Chodzę i dziwnego uczucia doznaję Tu przed laty z wojskiem maszerowałem A dziś taka zmiana nic nie poznałem. Stoję na moście, patrzę na Odrę i myślę ile przepłynęło A jednak żal mnie opolskich tamtych lat bo byłem wówczas mody… Opole, 1978 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Jesień… Przez las koło Ligoty przejeżdżałem Przyszło natchnienie i wiersz ren napisałem Jesień to pora pora roku Gdzie spojrzysz, liści lecące na boku Urok jesieni niezapomniany Spadające liście i lecące kasztany Wszystkie barwy jesieni zobaczysz w lecie A myśli twe wiatr hen zaniesie. I pięknie liście w kolorach brązu i czerwieni To jest widok i kolor jesieni. Idąc lasem nogami stąpasz Oglądasz się i ciągle spoglądasz Bo odcień kolorów wśród drzew Jesienią jest piękny- jak wiersz. Ligota-Opole, 1978r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Matka… Matka- to miłość, dobroć , to tak która ci życie dała Później troszczyła się, pieściła i wychowywała W życiu twoim może być tyle żon i niejedna dziewczyna Lecz matka będzie zawsze jedna- jedyna Ona od początku Twojej młodości Uczyła cię patriotyzmu i do bliźnich miłości Gdy w młodości chorowałem całe noce spędziła przy moim łóżeczku Podawała lekarstwo, czuwała i mówiła wróć do zdrowia drogi Jureczku Dziś w tym wierszu Droga mamo dziękuję Ci szczerze Za twą matczyną miłość, za to ,że wyuczyłaś mnie pacierze Że wychowałaś mnie w miłości do Boga Przez co łatwiej mnie żyć, nie wiem co to trwoga Dziś za wszystko całuje Cię w twe spracowane ręce Żyj jak najdłużej ciesz się z wnuczek w serdecznej podzięce. Piaseczno, 1978r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Czym nasze życie dziś… Czym nasze życie dziś jest Nawet nie rozumiał by tego wieszcz Mickiewicz pisał , miej serce i patrz w serce A dziś uczucie i miłość w poniewierce Tak mało dziś miłości bliźniego Jeno tylko zazdrość donosy na niego Dziś każdy , każdemu wszystkiego zazdrości Nie patrzy tak jak a by go zniszczyć coś tam pomścić Szaleństwa w pracy i poza pracą Aby mieć samochód bo inni się bogacą. I w tej codziennej gonitwie Często nie ma nikt czasu pomyśleć o modlitwie. A Pan Bóg na nas codziennie czeka Stworzył na wzór swój , nas człowieka Tchnął w nas miłość do bliźnich, do ludzi Liczył ,że dobroć w nas się nigdy nie ostudzi. Tymczasem my nazwani Homo Sapiens Jesteśmy wilkami i jeden drugiego drapie Tak to w sposób dziś prosty Jesteśmy sobie po prostu obcy. Zapanowała ogólna znieczulica I pusto w sercu , jak dzisiejsze bloki i kamienice. Piaseczno, r. Ukłon przyrodzie.. Życie ucieka jak woda z kranu I nikt nie dziwi się pięknej przyrodzie Która co dzień nas otula powiewem deszczu A później daje nam promyki słońca Które otulą nas deszczem i dreszczem Jakże niekiedy uciekasz myślami Do lasów dalekich i myśli krzewów Niekiedy patrzysz na liście szumiące A innego razu upajasz się w łące Która ma tyle zieleni w kępach swej trawy Co niekiedy nie dziwi cie lub i nie bawi Przyrody to ukłon się od nas należy Za to że co dzień nas cieszy i bawi Ze co dzień nam daje powiew uroku I za to,że oprócz niej nie widać świata boku Ona nam daje piękno i otoczenie Które poznajemy od zarania dzieje I niekiedy gdy tylko nas miłość otuli całunem Zapominamy o przyrodzie piękna i unien To świat piękny i wspaniała przyroda Została stworzona przez Pana Boga Aby ten zwykły człowiek mógł się nacieszyć W czasie tych trudnych dni kiedy będzie pracować, chorować i się leczyć Aby te piękne drzewa, drzewa i kwiaty Dawały nam trochę ukojenia i zapachy Nie zapominaj o przyrodzie która cie otacza Ona nie ma nikogo, oprócz nas słuchacza Daj zatym pokłon tym drzewom i kwiatom I kiedy już ciebie nie będzie, niech dalej nie płaczą Trzeba im żyć dla nowego pokolenia Dać im nowego ukojenia A gdy małe dziecko rosło w ciągu lat Nie znało przykrości i to, że niedobry jest świat I kiedy już zostaniemy wezwani na koniec świata Niech nam jeszcze raz przyroda tamte życie zaplata. Warszawa, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Z okien pociągu... Gdy jedziesz gdzieś w podróży I spędzasz w pociągu czas długi Patrzysz z okien wagonu Na mijające cię pola drzew smugi Mijasz wsie i miasteczka, Czasem sunie przed oknem rzeczka Widzisz i rolników co ziemię uprawiają, a czasem i robotników co inwestycję stawiają Tak w zadumaniu mijają ci krajobrazy A później myślisz wiele razy, że to moja Ojczyzna, to ziemia moich przodków Jest wiele nazw, Legnica, Warszawa i Grodków A wśród tych miast i wsi, jesteś zwykły człowieku i ty Co codziennym trudem i pracą, Dajesz dochód narodowy i ludzie się bogacą Aby każdy mógł mieć telewizor i samochód I gdy pójdzie w 1 majowy pochód, Mógł z czystym sercem dla Ojczyzny sprawy Powiedzieć szczerze, że nie chce wojennej zabawy Że pragnie dobro Ojczyzny i pokoju Aby każde dziecko na świecie zaznało spokoju. Legnica- Wrocław, 1977 r. Przedwiośnie... Już kończy się miesiąc lutym zwany Jeszcze nie zakwitają w prawdzie kasztany Ale już słonko coraz bardziej dogrzewa A ze snu zimowego budzą się drzewa To już przedwiośnie, rzekła dziewczyna do chłopca I oto już i chwila staje się radosna Bo zbliża się upragniona przez wielu wiosna A wraz z nią niejedna dziewczyna radosna Ze serce jej znajdzie wreszcie upragnionego A ona w upojeniu miłości będzie jego I powstanie na pewno tej wiosny, wiele nowych rodzin na świecie A wśród nich radość i gorycz się zaplecie Lecz tak już było od wielu wieków Więc nie myśl, lecz módl się człowieku Bo nikt z nas nie wie co nas czeka I wiele wiosen jeszcze przejdą, obok nas człowieka. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Znak Boży Ostatnio przeżyliśmy trzęsienie ziemi Jest to przykład,że nie jesteśmy siebie pewni Znamy atomy, księżyc i telewizję A nie wiemy jaką mamy przyszłości wizję To trzęsienie ziemi to znak Boży I to tak jakby Bóg nam palec położył I kazał myśleć o synu swoim Co został ukrzyżowany za nas na krzyżu A dziś dziękujemy Panu Bogu , modląc się do wszystkich świętych i świętego Franciszka z Asyżu Człowieku jesteś mocny technikę znasz Ale pomyśl czy w sercu Jezusa masz Czy idąc do fabryki, biura i pracy Pomyślisz jakie nastały czasy. Że byle młodzian papierosy pali i wódkę pije A nie wie dokładnie, dla kogo żyje Że tenże młodzian nie ustąpi miejsca osobie starszej w autobusie A cóż dopiero on wie o Chrystusie Jak ma się modlić do Naszego Pana Kiedy jego głowa telewizja skołowana Chciało by się rzec Człowieku o tym wiedz Że Jezusa w sercu więcej chciej mieć. Piaseczno, 1977 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Miejsce w domu Jest takie miejsce w każdym domu Nazwane zadumą oraz spokoju I tylko gdy myśli pobiegną do Pana Boga Na sercu jest lżej, ustaje trwoga Rozmowa z Panem to modlitwa się nazywa A gdy mocno wierzysz, Bóg do ciebie przybywa Ty ofiarujesz każdy dzień pracy dla Pana On jest z tobą wszędzie od samego rana Jest w biurze i pracy, w hucie, fabryce Chce być z tobą przez całe życie Lecz pamiętaj,że tylko modlitwą możesz Panu Bogu dziękować Za życie swoje- rodzinę, którą chcesz ofiarować. Więc módl się i pracuj na chwałę i Cześć Pana Boga A na sądzie ostatecznym nie zastanie cie trwoga Będziesz wśród wybranych u boku Pana I nie dotknie ciebie żadna ręka szatana Tam wśród długiej wieczności w niebiańskich komnatach Doczekasz się piękności i nieskończonego lata. Piaseczno, 1977 r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Wielki Piątek Gdy przychodzi Wielki Piątek Zastanów się jaki był życia twego początek Czy wychowano cię w imię Boga Jeśli nie , żałuj gdyż życia szkoda. W zadumie pomódl się przy grobie Pana I pomyśl ile wycierpiała jedna Jego Rana Jak okrutnie Był na krzyżu szyczony i opluty Dziś modlimy się w imię tej pokuty Brak mi słów o Jezu aby Ci dziękować Dlatego przyjmij co pragnę ofiarować Moje zwykłe codzienne życie I moje chwile radości , smutku i obycie Jestem szczęśliwy w myśli mękę Pańską rozpamiętuję I wierzę mocno,że Będziesz po Zmartwychwstaniu znów wśród nas Ja będę przy Tobie przez całe życie i cały czas. Piaseczno, 1977r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ W rocznicę zwycięstwa Każdego roku 9 maja obchodzimy dzień zwycięstwa Przypominają się czasy wojny, żołnierze i ich męstwa Lecz szczególnie bliski udział dla nas Polaków Jest bohaterstwo naszych ze wschodu słowiańskich rodaków To żołnierze kraju rad, nie żałowali krwi i młodych lat I wyzwalali nasze polskie ziemie Od Lublina aż po Odrę, gdzie sięga polskie plemię, Dziś w rocznicę zwycięstwa o nich pamiętamy Tym co zginęli oddajemy hołd, a żyjącym się nisko kłaniamy. Przyjmijcie bohaterowie serdeczne dzięki A słowa ,Pabiefa” w naszych sercach , niech jak dzwony roznoszą dźwięki. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Ostatni dzwonek... Już przebrzmiał ostatni dzwonek Cieszą się dzieci, że rozpoczyna się wakacyjny dzionek Wszyscy się zebrali na akademii z okazji zakończenia roku Ale o dziwo, wielu płacze tu i ówdzie na boku. To dziewczęta i chłopcy z ósmych klas płaczą Bo wiedzą, że w tych klasach już się nie zobaczą. Wszyscy dziękują wychowawcą , za edukację i swe osiągnięcia Przeniosą się do dalszych szkół, do naukowego zacięcia. A kiedy po latach zasiądą z dziećmi wieczorem przy stole Będą długo opowiadać o podstawówce, świętojańskiej szkole. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Powstanie Warszawskie.... Jak strasznie po tylu latach powstanie warszawskie rozpamiętywać Jak nazwać tych młodych ludzi, jak ich nazywać. Ginęli jak bohaterowie Często ze zdobycznym hełmem na głowie Mało mówić, że byli to bohaterowie Niech dziś młode pokolenie się dowie Że powstańcy Warszawy, Nie żałowali życia i młodych serc dla sprawy Na czołgi rzucali się z granatem i butelką benzyny Często nie znali politycznej przyczyny Ich serca były pełne nienawiści do wroga A na barykadach kilku osobowa załoga 63 dni bili się jak lwy zawzięcie Pancerne zagony, zajmowały kolejno, Starówkę, Śródmieście i Okęcie Dziś pamięć o nich nie przysłoniły lata Znamy tamte dni i nazywamy drużyny harcerskie, jak,, Czata” A wszystkie znajome nam twarze Są w sercu i pamięci jak przebyte kalendarze. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Tyś Warszawo... Warszawo, Stolico mojej Ojczyzny Jesteś jak piedestał na ustach nie tylko moich, ale i innych Tyś to przetrwała słynny rok czterdziesty czwarty Kiedy każdy warszawiak, walczył na barykadach, nieugięty i uparty Pamiętam tamte upalne sierpniowe dni Kiedy płonęły ulice, waliły się domy i w dymie płakałaś Ty. Powstańcy z granatem w ręku rzucali się na tygrysy A mali chłopcy byli żołnierzami, ci podwórkowi urwisi. Chordy hitlerowskie bezbronnych ludzi mordowali A tyś Warszawo- została sama ba wojennej szali. Dziś po latach jesteś piękna i odbudowana Pamięć tamtych dni w aureoli owiana I nie tylko w utworach i pieśniach ciebie wysławiamy Lecz dziś ciągle nowe bloki stawiamy Aby wyrosła jeszcze piękniejsza stolica Co serca i oczy nam wszystkim zachwyca Warszawa r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Moja ojczyzna... Jeśli jesteś Polakiem- pomyśl co to moja Ojczyzna Jak nazwać ten swój kraj, jak inaczej to wyznać. Jest wiele miast , pół, jezior i wsi. A wśród tych mieszkańców jesteś człowieku i Ty Co w codziennym trudzie pracy i mozole W fabryce, polu, wojsku, hucie, czy przy zwykłym stole Pracujesz dla dobra Ojczyzny na swoim stanowisku pracy Aby nam się żyło lepiej i nie było bezrobotnych tułaczy I kiedy tak z całym sercem dla Ojczyzny pracujesz Widzisz co tydzień, co miesiąc i serce się raduje Że przybywa nam fabryk, zakładów i nowych mieszkańców bloków Ojczyzna bogaci się- nie widać żadnych smutnych widoków. A kiedy wieczorem zasiądziesz przy rodzinnym stole Zastanów się czy przed godłem orła, jesteś ty sokołem. Gdyż Ojczyznę mamy tylko jedną Dla niej pragniemy żyć W miłości do niej wychowywać dzieci I jak patriota przy niej tkwić A więc czy jesteś robotnik, rolnik, urzędnik Zawiń serdecznie rękawy Nie żałuj rąk i pracy Dla Polski- Socjalizmu sprawy. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Dziecko… Kiedy dziecko na świat przychodzi Nie wie co to kłopoty, co może mu zaszkodzić. Lecz później, kiedy lat przybywa Pozna co to życie, jak go nazywać. Ile oszukaństw, pruderii i zazdrości A jakże mało prawdziwej miłości Jak trzeba walczyć przebojem o swój byt i życie Bo takie trudne dziś i smutne to nasze życie. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Dzień pamięci… Każdego roku nie tylko z chęci Uciekamy myślą w ten dzień pamięci. Udajemy się na pobliskie cmentarze I przed nami w myślach stają bliskich twarze. Zapalamy znicze na grobach kogoś z rodziny Często widzimy płacz ,matki i dziewczyny Wielu już zabrało z naszego otoczenia Pozostała pamięć po tych co już ich nie ma. Rzędów krzyże w półmroku migają A znicze płoną, lampki się palą. Nicość ogarnia wtedy człowieka Ile zostało życia, co dalej nas czeka Wiemy tylko jedno i tego się boimy Że nadejdzie czas i będziemy z nimi Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ W dzień zaduszny… Stoimy pochyleni nad grobem bliskich I składamy modły za spoczywających tu wszystkich Ile spoczywa pokoleń, wśród tych wyblakłych krzyży Tylko w snach i pamięci są wciąż dla nas żywi. W każde święto zmarłych na cmentarzu ich odwiedzamy A bywa i tak, że z nimi rozmawiamy. Legenda głosi, że w dzień zaduszny o północy wszyscy z grobów wstają Zbierają się w kościele i za spokój dusz msze odprawiają. I podobno modlą się za spokój nas tu żyjących Abyśmy byli wśród grona wiernych i modlących. Chylimy czoło i za pokój tych co zginęli w wojnie Niech obecnie u boku Pana w niebie odpoczywają spoojnie. Stojąc wśród krzyży, żegnamy się i składamy za zmarłych pacierze Wiemy, Bóg nas kiedyś wszystkich do nich zabierze. Warszawa, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Czarne… Miasto to jest tylko z nazwy Czarne Bo faktycznie jest tu przyjaźnie Ludzie tu serdeczni i radośni I zawsze z sercem przyjmują gości. Jest park i wiele zieleni A szczególnie pięknie tu każdej jesieni. Jest stary młyn i do dziś tu pracuje A na dyskotece w GOK-u młodzianin się zakochuje. Wokół miasta i las swawolny Zaś wieczór kiedy przychodzi Na ulicach pusto nikt prawie nie chodzi Spotkana staruszka powiedziała mi, że nikt wieczorem nie spaceruje Bo wykonuje małżeńskie obwiązki i żonę musztruje Lecz w ogóle jest tu przyjemnie I gdybym był kawalerem, osiedlił bym się chętnie. Czarne, ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Dzień wyzwolenia… Wschodził mroźny, słoneczny poranek Jak wpadł żołnierz do nas na ganek I tak serdecznie, prosto powiedział te słowa Niemców już nie ma- zaczniecie żyć od nowa. Wolność dla was przynosimy drodzy rodacy My jesteśmy polscy żołnierze, tak jak wy Polacy. Naraz serce jakoś mocniej zaczęło bić Jesteśmy wolni, a więc będziemy żyć. I wszyscy wybiegliśmy na ulice Aby zobaczyć polskich żołnierzy, czołgi i haubice. Tłum rośnie na rynku piaseczyńskim ludzi przybywa Staruszek ogląda polskie czołgi i głową kiwa. Płacze on i wokół ludzie i żołnierze Naraz ktoś prosi o spokój, pułkownik głos zabierze Na czołg z polskim orłem pułkownik Jaroszewicz wchodzi Przemówił a głos serdeczny do zebranych się rozchodzi. I opowiadał jak polski żołnierz razem z żołnierzem Nie żałują krwi i młodych lat Idą w bój, pędząc hitlerowskiego sukinsyna Rozpoczynając bój pod wsią o nazwie Lenina. Dalej mówił, że nowy rząd polski powstał w Lublinie Wydano manifest- nowa władza nie zginie. Bo jest to rząd robotniczo- chłopski Wywodzi się z córek i synów prostych ludzi – Polski. A kiedy wiec się skończył widać było łzy szczęści i wzruszenia Wszyscy czapki z głów zdjęli i powstało ogólne milczenie. I słowa Roty z piersi zebranych się wyrwały Tak jakby miały polecić w kraj nasz cały. Naraz uklękli wszyscy na mroźny śnieg Tu nasza Ojczyzna, tu nasz brzeg. Żołnierze wsiedli do czołgów udając się na Warszawę Aby bić Niemców i ginąc za Ojczyznę , za sprawę, Tak wyglądał ten historyczny 17 stycznia dzień Który pozostał w pamięci mocno jak sen Warszawa, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Leśny żołnierz Chojnowskie bory , Kabackie lasy Będą pamiętać po wsze czasy Że tu leśny żołnierz był I za naszą wolność z Niemcami się bił Nie wiedział co miłość, co to dziewczyna A twarz mu smagała na warcie leszczyna I czy to był Włodek, Janusz czy Józef Nosił na plecach zdobyczy mauzer I w jego sercu do wroga nienawiść się tliła Bić wroga, pędzić go i przeklinać. Dziś w tych lasach kiedy stoimy Szumią liście i często słychać płacz matki i dziewczyny I tylko te drzewa i zachodzącego słońca blask Pamiętają partyzantów i tamten czas. Warszawa, 3 V. 1977 r. Rok 1959 Pamiętam ten wrzesień... Chodziłem do szkoły , cieszyłem się każdym kwiatem Nie obchodziło mnie nic, jaka polityka rządzi światem Pamiętam ten wrzesień, pobrzękiwanie szablami I jeszcze to, że nikt nie opiekował się nami Ogłoszono alarm dla miasta Warszawy A my cieszyliśmy się,że Anglicy są z nami Wszędzie był wybuch, trupy i brzęk A w naszych sercach rozpacz i lęk Nie pomogło bohaterstwo żołnierzy z pod Kutna i Westerplatte Gdyż całe dowództwo uciekło i było nic nie warte Uciekaliśmy wszyscy za Wisłę do nowej obrony A czarne skrzydła zabijały na drogach, dzieci, żołnierzy i żony Pamiętam ten wrzesień pełen łez, strzelaniny i pożarów Pamiętam nawet jak bombardowano Ożarów Co dzień radio głosiło- Uwaga nadchodzi- Koma trzy A myśmy nie wiedzieli co to, bo byliśmy wtedy dzieci Pamiętam ten wrzesień pełen lęku i kurzawy I to jeszcze jak głodnych żołnierzy pędzili do niewoli z Warszawy A my prości ludzie podawaliśmy im gorącą strawę I ze smutkiem spoglądaliśmy na płonącą zajętą Warszawę Dziś po tylu latach wszystko pamiętamy Gdyż nie chcemy wojny i jej nie wypowiadamy. Piaseczno, r. ~~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~~ Spadł pierwszy śnieg... Już zima otula nas śnieżnym całunem I pierwszy śnieg spadł za oknami Świat zda się szykuje do snu zimowego Słońce wcześniej kładzie się blaskiem czerwonym A w oknach widać blask świateł żarówek I życie jakby leniwe pędziło To zima otula nas swym płaszczem O jakże wówczas za zielenią tęsknimy. Piaseczno, r.
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Uwaga!! Potrzebuje wiersz o wsi, jakis fajny.. Mozecie tam uwzglednic wies o nazwie Milejowiec. Dziekuje z góry :p